“W świecie chaosu, nadmiaru pustych informacji, obojętności, zdrady i okrucieństwa można jednak, ba trzeba, dać świadectwo człowieczeństwa.” Pisał o poezji Joanny Brzostowskiej Paweł Kołodziejski. Autorka z Czudca trzyma się twórczości życzliwej, przezwyciężając zimową i życiową melancholię poprzez zastrzyk wiosennych wersów. “Wiosna przyjdzie i tak” i nikt nie zdoła jej powstrzymać. Wesoła nowina Wesoła nowinawiosną będzie mamąnie pierwszy razostatni razw bezświadomym oczekiwaniuogląda przez szybębrudny kwadrat niebawciąż ten samnielubiany przez słońcezamiast wiatru świszcze batwspomnienia zbyt stare, by pachnieć łąkąkulawe nogi tańczą w miejscu wiosną będzie mamązaźrebione klacze ważą więcejnim padnie strzał W pustych domach W pustych domach stare dziejeprzyoblekły się w ciszęKurz i wilgoć toczą wojnęo panowanieRead More →

Filo-Milo był bardzo głodny. Niedawno wyfrunął z poczwarki, w którą się zamienił, będąc jeszcze tłustą, ale sympatyczną, gąsienicą. Zjadł wszystkie zapasy. Latanie samo w sobie wymagało sporo nakładów energii, a on wciąż jeszcze rósł, jego chitynowy pancerzyk twardniał, a skrzydełka stawały się coraz większe i coraz bardziej żółte. A jedzenia wciąż było za mało. Szkoda, że nie jestem już gąsienicą – myślał – albo poczwarką. Wtedy miałem naprawdę dużo jedzonka. A teraz muszę latać, żeby je zdobyć. I wtedy to zauważył. Najpiękniejszy kwiat na łące o złocistych płatkach. – Złoć łąkowa – wtrąciła później Królowa Buków, której Filo – Milo opowiadał tę historię. Ach tenRead More →

Jeśli jakikolwiek bóg istnieje, to prawdopodobnie ukrył się w tych wierszach. Jeśli metafizyka z erotyką stanowią jedność, to tylko w lekkości, którą te wiersze obiecują. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, gdy próbuję znaleźć rozwiązanie równania, które w niewiadomych zakłada parytet modlitwy i utopii. Nawet jeśli cuda zdarzają się tylko w języku wierzącego, że stanowi go coś więcej. W dogmacie innej poetyki, gdzie Freud musi zachować liturgiczną powagę, nie tylko względem reszty świata. Rafał Gawin *** napisałam listmała dziewczynkaw piaskownicy z patykiem w dłonidwa kucyki, dwie wstążki we włosachsukienka w czerwoną kratkę z kołnierzykiembiałe rajtuzy w jeszcze bielsze groszkikupione na stacji PKP, tak mówiła mamanapisałamRead More →

Wszystko zaczęło się od tytułu… Znikąd pojawiło się „Puerto Znikąd”. Postanowiłam tak zatytułować tomik o wędrówkach po polskich miasteczkach. Wierszy było już całkiem sporo, kiedy zaczęłam malować egzotyczne krajobrazy i zrodził się szalony pomysł, aby to one stały się ilustracjami do tomiku. Jednak obrazy nie pasowały do zebranych utworów, więc zaczęłam wymieniać wiersze. Naprawdę nie planowałam pisania o Karaibach. Nigdy nie byłam w Ameryce Środkowej. W młodości dane mi było dotknąć jedynie Ameryki Północnej i Południowej, ale nie tamtych okolic. Gdybym miała więcej pieniędzy, to kupiłabym bilet i po sprawie. Zaczęłam więc czytać, czytać… O miejscach nawiedzanych przez trzęsienia ziemi, tajfuny, powodzie i na dodatekRead More →

Poezja – to namacalny skrawek duszyI szczypta abstrakcyjnej matematyki Monolog życia – to zbiór 48 utworów pisanych regularnym wierszem sylabotonicznym. Wśród nich znajdą Państwo 17 pozycji amfibrachicznych, 12 trocheicznych, 11 daktylicznych, 8 jambicznych oraz kombinacje stóp w oddzielnych strofach. Las podmokły Sen wierszem kosmaty pogmatwał przepaście!Poblakłszy w mrok nocy, bieżyłem przez sienieDrzew lasów podmokłych, w złotawe odbrzaskiMaiłem chlup wody stopami bosemi.Leniwy traw dotyk powlekał przestrzenie.Przypływu monarcha srebrzący obłoki,W swój błysk płomienisty rozcieńczał wszechmoce. Orosił wtopione drwa w ziemię piaszczystą,Poskręcał ich pozy w poezji pomniki,A wnętrza ożywił – polotem artyzmu!Ruszyły ku górze magiczne świetliki,Porwały sklepienie w taneczne podrygi!Zbłąkały przestworza w tą dzicz srebrzystości!-Osnuły słów światy bezRead More →

Niniejsza publikacja jest pokłosiem konkursu prozatorskiego i późniejszych warsztatów, które odbyły się w 2021 roku podczas Festiwalu Góry Literatury. Jurorami tamtej edycji byli: Karol Maliszewski, Zbigniew Kruszyński i Miłka Malzahn. Wybrana siódemka to: Michał Domagalski, Agnieszka Graca, Patrycja Jaskuła, Daria Juskowiak, Klaudia Pieszczoch, Sonia Pohl, Urszula Sieńkowska-Cioch. Książka została wydana we współpracy z Miejską Biblioteką Publiczną. Opracowanie graficzne publikacji: Joanna Skrzypiec-Żuchowska Co miałem na myśli, formułując tytuł Małe życie po wielkiej zmianie? W pierwszym odruchu pandemię i wynikającą z niej cywilizacyjną zmianę. Gdybyśmy jednak odłożyli na bok wielkie procesy polityczno-społeczne, to zostaje nam w garści świadectwo – własne życie. Życie w trakcie zachodzącej zmiany, życieRead More →

Jak wiadomo, sowy nie są tym,czym się wydają. Ta proza również,niekoniecznie jest tym, czymmoże się wydawać na starcie.I to jest jej największa zaleta. Adam Kaczanowski Erupcja Mój tato zawsze mawiał, że frycowe trzeba płacić. Nie ma od tego wyjątków ani odwołania. Dlatego też nie lubił zabierać się do nowych rzeczy. Dlatego też przez trzydzieści dwa lata jeździł na taryfie w naszym miasteczku. Polonezem. No dobra, polonezem jeździł siedemnaście lat, wcześniej miał dużego fiata i ładę. W każdym razie powtarzał mi: synu, nie martw się, jak zaczynasz coś nowego, to zawsze zapłacisz frycowe. Poniesiesz dodatkowe koszty, ktoś cię zrobi w balona, czegoś nie przewidzisz, coś pomylisz,Read More →

“Ten, którego nie ma” to historia młodego mężczyzny, który próbuje odnaleźć swoje miejsce w świecie. Opuszczony przez dwie najważniejsze osoby – artystycznego guru S i ukochaną Alexandrę, powoli uczy się życia na własny rachunek. Musi porzucić swoją strefę komfortu i odnaleźć się na Wind-Up Street, metaforycznej przestrzeni pełnej codziennych problemów. W tej transformacji, przynajmniej pozornie, pomaga mu znana wokalistka Domina, której historię zgłębia, aby oderwać myśli od własnych niepowodzeń. Niestety groźna fascynacja piosenkarką przyniesie znacznie poważniejsze konsekwencje, niż mógłby przypuszczać. “Ten, którego nie ma” opowiada o odkrywaniu własnego „ja” w czasach, gdy social media stały się substytutem religijnych przeżyć, a rolę autorytetów przejęli celebryci. ŁączyRead More →

Dzisiejszy świat jest jak koktajl przygotowany przez pijanego Boga. A żeby wyłowić coś z tej dzikiej mieszaniny, potrzebny jest poeta, który widzi przez ściany, widzi przez słowa, wchodzi pod podszewkę rzeczywistości i tropi niezbadane. Marcin Wróblewski odpalił “Zimne ognie” w ciemności i wreszcie można ogrzać się przy jego nieoczywistych wersach. W których mieszają się religijne i fantasmagoryczne obrazy z czasem twardą, a czasem bardzo wrażliwą dykcją. Iskry znaczeń odlepiają się od tych wierszy, a nam pozostaje tylko patrzenie w swoje słabo oświetlone twarze. Coś się wyłoni z tej lektury – tylko musisz spróbować rozproszyć mrok, przerzucając kartki uważniej niż zwykle. Duszności Świadomie i bez pośpiechuRead More →

Wojna dwóch światów toczona w pokoju, łazience, toalecie i kuchni. Wojna między mężczyzną a kobietą, prowadzona od wieków. Wojna, której celem jest przekroczenie granic kobiety, a następnie zajęcie jej psychicznego, emocjonalnego i seksualnego terytorium. Wojna u źródła której na samym początku zawsze jest Miłość. Książka, którą trzymacie w rękach to kula w łeb dla toksycznie rozumianej męskości. Ja też byłam na tej wojnie. Agnieszka Szpila Ulica Kazimierza Wielkiego Popatrzała na tablicę z nazwą i numerem ulicy: Kazimierza Wielkiego 2a. Majestatyczna, poniemiecka kamienica wyrosła przed nią jak ogromna katedra. Przypomniało jej się, jak kiedyś w Paryżu wyszli z nadrzecznego bulwaru i wyłoniło się w tak spektakularnyRead More →