Poezja konfesyjna, afirmacja życia, jasne obrazy, ponadczasowe wartości – to tylko niektóre słowa-klucze, które dobrze oddają zbiór wierszy Heleny Pietrzak. Ten tomik o zaskakującym tytule gra nam na sercu, chcąc nas wciągnąć w chmury wzruszenia i wywołać podniebne kołowanie myśli, gdzie jest cicho i spokojnie. Niech te słowa wirują w powietrzu niczym piórka, aż zdarzy się nam “Zan(d)urzenie”. Na tropie Poszukiwany lodołamacztwardych myśli,dołujących półprawd,niewrażliwych twierdz. Od zaraz potrzebny dostojniko gołębim sercu,na wskroś usłużny,wspierający pokorą. Wypatrywany koneserdeszczowych wzruszeń,ulotnych szczęść,powracającego dobra. *** Nie lękaj się burzy –ona otwierabłyskawic ramiona,piorunów krzyki,które dławiąściśnięte gardło;unoszą się mocne, przejrzyste, niesforne;unoszą się w cień tryumfu, pochwały, mocy. Nie lękaj się burzy.Jej stukotRead More →

Alicja Mielcarek ma dar obserwacji i czyni z niego użytek.  Jej opowiadania są jak drzazgi, których nie należy usuwać. Niech tkwią. Niech drażnią. Niech trwają.  Zbigniew Kruszyński Lubiła wszystko, co szeleści. Liście, książki, albumy ze zdjęciami. Przewracanie stron, gniecenie papieru. Cienkie warstwy, które da się przewinąć jednym palcem, małym zlepkiem śliny, pod którą klei się treść. Każdy liść ma zapisany cały kod genetyczny od zarania dziejów, każda strona książki kryje więcej treści, niż słowa są w stanie udźwignąć, każde zdjęcie za pozorem uchwycenia chwili obnaża przemijanie. Helcia nie umiała czytać, co nie przeszkadzało jej w przeglądaniu książek. Nic dziwnego, że najbardziej lubiła te z fotografiamiRead More →

Agnieszka Płonka wraca z dalekich krain z plecakiem pełnym zaskakującej poezji. Ideologie i polityczne wtręty mieszają się w tych wersach z wrażliwością i plastycznym obrazowaniem. “Świat miał być z betonu”, ale w tym zbiorze wierszy nie znajdziemy betonowych przekonań i utartych schematów, tylko wysoką elastyczność językową i dużo czytelniczej frajdy. Czas rzucić się w te giętkie strofy! Przepis Jak wygodnie jest urodzić się jak danieDo przygotowania według przepisu Weź pięć szkółDwa tytułyI kilka komisjiDodaj lukru tak, by świeciło się na zewnątrz I niech tylko nie zadrży ci rękaNiczego nie dosypujNie dodawaj dla smakuKsiążka kucharska jest zatwierdzona przez ministerstwoPopatrz na tę pieczątkę Powstrzymaj dzikie fantazje oRead More →

Istnieją poeci, którzy kryją się za językiem niczym w okopach. Inni szarżują z otwartym wnętrzem, starając się wylać swoje doświadczenie i ból w poszarpane wersy. Włodzimierz Jędrzejczak to wiarus szczerości, poeta, który płynie z nurtem odważnego życiopisania. Jak to jest – rzucić serce na talerz, a potem jeszcze zalać je octem i dać czytelniczym wilkom na pożarcie? Spokojnie, spokojnie, spokojnie… Naczynia i sztućce Villeroy & Boch Najwięcej o mnie wie lustrowiedzą też szyby witryn sklepówdobrze gdy są brudne mniej mnie wtedy bardziej przyjazne są kałużeszczególnie po deszczutam inne światy błyszczą i kuszą czasem śni mi się wykwintna restauracjasiedzę z uśmiechniętym i szczęśliwymMarzeniem nikt jej nieRead More →

Wołanie urywane Głębia codzienności. Z łoskotu dni i nocySkrzepłego osiedla pośród miejskiego tłaW garść zebrany ranny Pokój, uścisk, drżenieRozsiewany popiół; znój wprzęgnięty w akt PragnieniaJęzyk, co jedyny ma odwagę pod próg przyjść Szekina. Wszędzie nawet znad mizeriiOgryzanych wiatrem skwerów, czułej niemocy.Choć jest kulejący, zanurzony w pyle powolnyÓw marsz (jak by inaczej). Wszak stąd się tliKaganek zdroju ku nikłym konturom siestrzyc Odejście, gdzie – nie wiedzieć. Sypie się mozaikaCzczej plątaniny. Za to żywy miękisz aktu.Tylko by milczenie zasklepiło odrzwiaZ tyłu i zrównało miękką ściółką z żeber Niewyraźny dukt. Tu pozostać. Nawet kiedyCiemność horyzontu przyćmi akt najmniejszy.Gdy z łagodnej wysokości Słowa w dółOsunie się lawina: skryty spadRead More →

Już dawno nie mieliśmy do czynienia z tak subtelnymi erotykami, jak te, które zostały zaklęte w “Zbliżeniach”. Wszystko rozgrywa się w tym zbiorze pomiędzy dwójką kochanków, którzy w bezczasie i w nieokreślonych przestrzeniach poszukują skrawków siebie, aby dopełnić się czułością. Poza jednak emocjami, które wyfruwają z tych wersów jak kolorowe ptaki, kluczowy jest tu także język – dziki, nieoczywisty, lepki, ulotny. Jeżeli wiersze o miłości, to wyłącznie takie. (nie)znajomość przejdźmy na typrzecież znamy się na odległośćczułych gestówmieszkamy razemw zakamarkach ciałabudzimy codzienniew zgrubieniach warg nawet gdyw porannym pośpiechuzbieramy z podłogirozrzucone maskii patrzymy na siebie z nadziejąże może kiedyśnie będą nam potrzebne palec Boży jesteśmy z sobąRead More →

Na Słońcu pojawiają się liczne czarne plamy, jednak naukowcy nie przejmują się tym zbytnio. Z czasem identyczne plamy powstają na dłoniach milionów ludzi na całym świecie. Wybucha globalna panika. Czy odpowiedzialna jest za to nowa, nieznana dotąd choroba? Może to wynik promieniowania lub innego kataklizmu? Czerń otacza Słońce pierścieniem, a w dniu, w którym udaje jej się zatoczyć pełne koło, cała ludzkość traci przytomność i zapada w sen na cztery dni. Ludzie budzą się w ruinach świata. Obie Ameryki pokrywa pustynia. Europa utonęła pod śniegiem. Nikt nie wie, co działo się, gdy wszyscy spali. Czy ludzie zginęli i czekają na sąd ostateczny w Czyśćcu? MożeRead More →

Nastanie mroku spowodowało, że każde jezioro na Planecie Matce w niedługim czasie musiało przemalować swoje wiosenne piękno na zimowo–depresyjne barwy, dla większości istot bez końca przykryte pod przyćmiewającym je płaszczem ciemności. Nikt na świecie już nie łudził się, że kiedyś jeszcze ujrzy pełnowymiarowe piękno natury, o którym zresztą w przeciągu kilku pokoleń nikt już nie będzie szczegółowo opowiadał. Żadna kartka w zakurzonej książce nie zastąpi emocjonalnych wypowiedzi ludzi o tym, czego niegdyś doświadczali, choćby właśnie w lasach i nad jeziorami. Nie ma sposobu na ponowne doznanie tych wszystkich wspaniałych widoków, zapachów i dźwięków. Ciemność stała się dla mieszkańców Planety Matki chlebem powszednim, którego czerstwą kromkęRead More →

Pochodzimy z Dolnego śląska, Ania Krakowska – Nowa Ruda, Artur Chabrowski – Kłodzko. Od długiego czasu piszemy opowiadania i wiersze. Oboje lubimy fantastykę, więc postanowiliśmy połączyć nasze siły i tak powstało kilka wspólnych utworów. Bardzo dobrze się uzupełniamy. Pisanie jest dla nas przyjemnością. “Siedem światów” powstawało tak jak “Czarnoksiężnik i siedem dusz” -podczas kontaktu telefonicznego w czasie pandemii. Jednak dopiero później się okazało, że “Siedem światów” to książka o wychodzeniu z choroby poprzez naprawianie tak zwanych czakr – jedna po drugiej – i uzdrawiania duszy i ciała.Read More →

Głucha pamięć Co wiedziałem o tej małejzanim zobaczyłem jej nagie ciałona zdjęciu gna ją wiatrjakby ten sam co gorącym latemdławił nas na Rodosmoże bardziej czerwonyw świecie bez kolorówzwęglona Hiroszima i ona w aureoli napalmupłoną ryżowe polaa wokół chłód mórz i łódź Odysapożoga i ruiny zostawione pod opiekądzwonów pokoju których sercemilczy z uporem a może ze strachu teraz też nic o niej nie wiemwyszła z domu w śpiącym Irpieniuojca już nie ma nas nie matylko doły pełne mokre od krwizapach piniowego lasuznużone głosy cykad i posągchronił Rodos i też go nie majest ślepa głucha pamięć Kiedy wrócisz “Rosyjski okręcie wojenny, idi na … !!!” Płynąłeś, spokojnymiRead More →