Dawid Piwowarczyk – Monolog życia

Poezja – to namacalny skrawek duszy
I szczypta abstrakcyjnej matematyki

Monolog życia – to zbiór 48 utworów pisanych regularnym wierszem sylabotonicznym. Wśród nich znajdą Państwo 17 pozycji amfibrachicznych, 12 trocheicznych, 11 daktylicznych, 8 jambicznych oraz kombinacje stóp w oddzielnych strofach.


Las podmokły

Sen wierszem kosmaty pogmatwał przepaście!
Poblakłszy w mrok nocy, bieżyłem przez sienie
Drzew lasów podmokłych, w złotawe odbrzaski
Maiłem chlup wody stopami bosemi.
Leniwy traw dotyk powlekał przestrzenie.
Przypływu monarcha srebrzący obłoki,
W swój błysk płomienisty rozcieńczał wszechmoce.

Orosił wtopione drwa w ziemię piaszczystą,
Poskręcał ich pozy w poezji pomniki,
A wnętrza ożywił – polotem artyzmu!
Ruszyły ku górze magiczne świetliki,
Porwały sklepienie w taneczne podrygi!
Zbłąkały przestworza w tą dzicz srebrzystości!-
Osnuły słów światy bez miar złocistości!

Przeszedłszy te dziwy wyobcych zaświatów,
Ametyst w me oczy rozstrzelił fiolety;
Rozetlił swe siedem fasetek rozblasku,
Sprowadził do wnętrza ognistym trioletem,
Pochłonął mą duszę w rymowe zamiecie.
I łąka się szkliła zielenią bezdenną,
A z każdym westchnieniem “jar dyszał grabieżczo!”

Ku pamięci:
B. Leśmianowi

czterostopowiec amfibrachiczny (6+6);
Strofa: septet G.Chaucera – ababbcc / dedeeff / ghghhii

Napięcie

Ciągły balans, dwie skrajności…
Czarnym złotem – świat pozorów.
Między dobrem, zła granice –
Cienkie niczym niewidzialność.
Tam, gdzie leży oczywiste,
Dzieli w dwoje oczu sokół,
Obustronną ziem widzialność.
Nigdy nic – na wskroś przejrzyste.

Każdy kolor gra podcieniem.
Błąd w klinice obserwacji.
Nasze prawdy lśnią w kroplówce
Potu przeżyć i przeświadczeń,
Poza tym, co namacalne,
Poza tym, co z miejsca faktem.
Nie naoczne – intuicją,
Nie doznane – analizą.
Uniwersał – niemożliwość.
Uniwersum – niespoistość.

czterostopowiec trocheiczny (4+4);
strofa 1: oktostych abcacbac
strofa 2: decyma defeeegggg

I znów…

I znów ciernisty mrok rozcina sen,
I szok, wybudza mnie piekący dreszcz.
I znów ze złudzeń szlak, rozstajów sieć;
By przebić mur, to klucz – przeszłości włos,
Nadziei miecz – mój ruch, błyszczący gdzieś.

Brak tchu, przegrywam czas, rozgryzam strach.
I znów na polach Śmierć wytacza broń;
W jej ślepiach rtęć, i znów paruje zło.
Dwa cienie wież, i koń ognistych barw;
Natarcie w tron – mój ruch, żelaza chrzęst…

I znów magiczny deszcz rozpienił z chmur
Ten czar – jak słodki śnieg w krainie tęcz
Pędzący z gór i wnętrz, zachłysnął mnie
Lawiną słów, i znów maluję tu,
Na płótnie dusz – to szach i mat – mój ruch.

pięciostopowiec jambiczny (średn. stała 6+4);
Strofa: quintilla