Jacek Ostrowski – Polskie Pieskie Życie
Fragment opowiadania “Wariat”WARIAT Szpital Psychiatryczny, gdzieś w Polsce, 17 października 2005 roku, godzina 12, mała cela na drugim piętrze w południowym skrzydle, a w niej filigranowy, może czterdziestoletni mężczyzna , a właściwie jego wrak. Mały, chudy korpus, duża podłużna twarz z zapadniętymi policzkami, brązowe oczka osadzone w głębokich oczodołach , czarna, mocno przerzedzona czupryna i śmieszne odstające uszy – to wygląd człowieka z dziesięcioletnim stażem pacjenta domu wariatów. Siedzi skulony przy stoliku i ponownie pisze prośbę o zwolnienie. Szanowny Panie Ordynatorze! ( tu mu zadrżał długopis w dłoni) Zwracam się do Pana po raz sto dwudziesty z prośbą o zwolnienie. Jak już wielokrotnie oświadczałem –Read More →