Urodzony w 1987 roku. Pochodzi z Tarnowa. Licencjat polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor tomów: W osierdzie (2017), Potępiony (2016), Człowiek z końca frazy (2016), Walkirie. Noc ciszy (2016), Imperium Polonicum (2016), Opracowanie edytorskie (2015), Ars poetica (2015), Całkowite zaćmienie (2015), Http (2015), Niecierpliwy (2013) oraz tomiku Życie jak poemat (2012). Pomysłodawca Almanachu Literackiego Młodych Synekdocha (2015–2016). Publikował również w Miesięczniku Literackim Akant, 2Miesięczniku Pismo Ludzi Przełomowych, Antologii Poetów Polskich 2017, Almanachu Literackim Młodych Struny serca, Almanachu Aspiracje, Kajecie Dziś będę poetą, prasie katolickiej, lokalnej i w Internecie na łamach Biura Literackiego oraz portalach: eGminy.eu, www.poema.pl i http://www.liternet.pl. Pasjonuje się muzyką, sportem, turystyką górską oraz dobrą książką. 3 – nieczystość drogowskaz na drodze wskazuje: niebo – pędzimy na złamanie karku wszystkie wytyczne reguły ruchu ustają w groźbie zamykają się na języku i bolą interlinią złamaną na potrzeby prawa kosmos pędzi z prędkością światła po wiek wieków niestrudzenie w obcym kraju – brawo nieskończona z punktu a do punktu oponuję wiarą niebieski patrol Las Ardeński, łąki i mury Jak mogłaś rzucić pasternakiem o ziemię pozbawiając go skulonej duszy; kocham cię, ale moja kaleka mowa już nie potrafi artykułować tak dorodnych fraz. Nie mięknie pod naciskiem śniegu. Nie ugina się pod cieniem Słońca, jak piękny umysł, bo żaden ludzki wymiar nie opisze uczuć wypuszczonych z korzenia – serca. Jego pień obejmie trutnia przed ciśnieniem skrzypiec miłości, bo nie ważne który to instrument, kwartet ze smyczek twych rąk – nie odessie wylewu ku kwiatom jesieni. Pierwszy raz widzę tak barwne stoliki przy których siadając czuję się jakbym piekł ziemniaki, a zarazem winszował drogi w Wydziale Natury porwij mnie wietrze, a oddam ci wszystkie zaszczyty. Magister na wyższej uczelni wypluje łgarstwo – opowie się za fotosyntezą… Granulki nocy przywitają nas na plebaniach, będziemy żyć w zgodzie z Bogiem, bo tylko on orzeknie, że lepsza jest żywa pamięć, niż wiersz bez morału. Linijka bez odstępów, nie odstępuj od manny, które dziś lecą na łeb na szyję, wkraczając w jesień rdzą. Nie wart jednego słowa – ubogi ciałem, lecz w sercu milioner – zawiśnie na palestrze a jesion? Jesion położy się do swej powinności, dziś napalimy węglem – będziemy czytać Majakowskiego, kochać się przy Chopinie, miejsca czy jesteście mi przeklęte? |
2017-05-17