Tomasz Dalasiński – ur. 1986. Twórca tekstów poetyckich publikowanych na łamach m.in. „Kresów”, „Toposu”, „Czasu Kultury”, „Odry”, „Tygla Kultury”, „Frazy”, „Zeszytów Poetyckich”, „Opcji”, „Rity Baum”, „RED-a” i „Portretu”. Laureat X Tyskiej Zimy Poetyckiej (2010), nominowany do nagrody głównej w OKP im. J. Bierezina (2008). Dwukrotny stypendysta Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego w dziedzinie kultury, doktorant w Zakładzie Polskiej Literatury Współczesnej UMK. Mieszka w Sędzinie i Toruniu. Zbiór wierszy porządek i koniec uważa za swój właściwy debiut książkowy. Kilka wierszy z wydanego tomu: ponad wszelką wątpliwość udowodniwszy sobie, że wszystko można podać w wątpliwość; podawszy to na tacy z półwytrawnym winem, winę wziąwszy na siebie; wziąwszy to sobie do serca i wziąwszy się w garść na końcu przetłuszczonej od słońca ulicy, idziemy i patrzymy na zapadające się w siebie tu i ówdzie widoki, co chyba nie jest jeszcze najgorszym widokiem na przyszłość. cały czas pod przykrywką własnej skóry. nie mam zdania prostego, musi być złożone z krwi i kości, lub chociaż z ulicy i deszczu, który pada z wściekłością szczegółowych pytań. tak łatwo jest przesiąknąć przekonaniem o czymś, co ma znaczyć to wszystko? wszystko jedno, skoro ten deszcz kiedyś ustanie, a pytania nie. czy ja wiem coś o zdjęciach i śmierci na skutek (chciałabyś się rozmnożyć w związku z tym, co wyżej?). fotograficy, pijani grabarze, skąd takie połączenie między neuronami? jeżeli to możliwe, zacznij być jadalna, zdjęcie ubrań to wszystko, co należy zrobić ażeby się oczyścić? dajmy na to, w saunie: para rozszerza pory, w porach lepszych warto podejmować czynności mające na celu. cele, ciemne i zimne, w których zakonnice oddają się cichemu obcowaniu z panem et circenses, widzisz? do czego to doszło. [Elwirze Wilczyńskiej] daję słowo, do- słownie: z ust do ust, przy stole, przy- najmniej tyle mogę zrobić, zanim język zanurzy się w sałatce z kurczakiem i piwie, to znaczy, zanim z resztą albo, zresztą, bez, zabiorę, jeśli można, zdanie w kwestii smaku. [Aleksandrowi Madydzie] w rezultacie tkwi sedno wszelakich czynności. za czym trzeba podążać, żeby dojść do siebie? myślę o i „więc jestem” na pustym przystanku, na tym w końcu stanęło, ale po co język? w rezultacie tramwajem w stosownym kierunku, ruch ust w przeciwną stronę z przerwą na, to wszystko. |
2011-05-01