Kiedyś i później od wieków wlecze sięniczym żółwmozolnie był absolutny, a stał się względnyach ten Einstein a moralnośćno cóżposzła tą samą drogą Drzwi Daremnie zerkasz w puste drzwistado naznaczone epidemiąprześliznęło się niczym wążkusząc celamiporzucając w studnie środkiskrupulatnie zbierane przez ciemną głębię woda miarowo kapiewyblakła koszula przypominao upływie czasutulisz się do poduszkiw twoim śnie zabrakło zegarówwięc możesz do woli przelewać łzyby wrócić ponownie Patrzysz w stronę drzwiniechlubne kontury wzbudzają gorzki smak z długą brodą ze srebrnymi włosamiwychwytujesz brzmienie dzwonkaco rusz zawiadamia o nowym gościunowy uśmiech w nowych drzwiach nie ma lepszych dninie ma lepszych nocynie ma lepszych znajomychsą i to wystarcza w pełni mimo że wisząRead More →