Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Brunonem Ratajem, autorem książki “Osiedleńcy. Józef i jego rodzina“. W tym wywiadzie nasz autor odpowiada m.in. na poniższe pytania. Jak wyglądały pierwsze lata na Ziemiach Zachodnich? A dokładnie w Słupcu (aktualna dzielnica Nowej Rudy). Czy osiedleńcy z różnych stron świata byli w stanie stworzyć zwartą społeczność? Jak byli traktowani Niemcy tuż po wojnie? „Niemcy tu nie wrócą” – rozmowa z Brunonem RatajemRead More →

Kornel Maliszewski: Po wojnie przeprowadził się Pan z rodziną z Francji na Górny Śląsk, skąd po jakimś czasie ruszyliście do Słupca. Jakie były Pana pierwsze wrażenia z tego nowego świata na Ziemiach Zachodnich? Bruno Rataj: Gdy przyjechaliśmy z Francji do Polski, miałem 6,5 roku. A kiedy przenosiliśmy się z Zabrza do Słupca, miałem 7 lat i 3 miesiące. Tak, jak większość dzieciaków w tym wieku, wszystko mnie interesowało, bo prawie wszystko było dla mnie nowe. Niektóre sytuacje mnie zaskakiwały – na przykład: w Zabrzu, idąc z mamą przez miasto, zobaczyłem przed wejściem do kościoła szpaler klęczących żebraków, głównie starszych ludzi. Zapytałem się mamy, dlaczego oniRead More →

Jednym z ciekawszych momentów w historii naszego kraju jest powojenne odzyskanie Ziem Zachodnich i pierwsze, często chaotyczne ruchy osadników, którzy zjechali się w te rejony z różnych stron świata. Tę barwną rzeczywistość Słupca (dzielnica Nowej Rudy) przedstawia z wprawą uczestnik tamtych wydarzeń, Bruno Rataj. Zapraszamy do zaczerpnięcia kilku łyków z tej historycznej mikstury -> Bruno Rataj – Osiedleńcy. Józef i jego rodzinaRead More →

“Osiedleńcy. Józef i jego rodzina” to opowieść o pierwszych latach ujarzmiania Ziem Zachodnich, a dokładnie Szlagowa, czyli późniejszego Słupca, jednej z dzielnic Nowej Rudy. Bruno Rataj w fascynujący sposób przedstawia prawdziwe powojenne historie i świat, który pamięta. W jego książce mieszają się różne języki i obyczaje, bo tak właśnie wyglądał ten kulturowy tygiel Ziem Odzyskanych w 1947 roku i późniejszych latach. Lektura obowiązkowa nie tylko dla lokalnych patriotów. I. Rok 1947 W Szlagowie, czyli w Słupcu     Był zimny lutowy wieczór, gdy po minięciu semafora, pociąg wolno wtaczał się na małą przelotową stację. Sapiąca i buchająca parą lokomotywa z dwoma wagonami towarowymi oraz z trzemaRead More →

Kornel Maliszewski: Na początku trochę powspominajmy. W październiku 2018 roku ukazała się Twoja debiutancka “Pępowina”. Jakie emocje wtedy Ci towarzyszyły? Jak to jest “zadebiutować”? Alicja Mielcarek: Na pewno towarzyszyły mi ekscytacja, radość, ale i podenerwowanie. Słowo ciałem się stało, sprawa się rypła. Człowiek sobie tworzy, czasami idzie gładko, czasami toczy się ze sobą bitwę, a tu przychodzi czas konfrontacji. Nie ma odwrotu. Z jednej strony to uczucie uwalniające, twór poszedł w świat, z drugiej obawa, jak ten świat go przyjmie. Na szczęście opiniami dzielili się ze mną ci, którym książka przypadła do gustu. Na krytykę nikt się nie odważył. Czytając Twoją książkę, miałem wrażenie, żeRead More →

Trzeba przyjść przed dwunastą, aby dostać jeszcze pierogi ruskie w dwóch barach przy rynku. W znanej kawiarni jej właściciel uprawia prestidigitatorskie sztuczki, zamieniając dwadzieścia metrów kwadratowych patio w scenę znaną z włoskich filmów. W oknach i na ławkach siedzą emeryci i renciści, wyciskając z każdej sekundy obserwacyjne maksimum. Nad miastem wbitym, jak meteoryt, pomiędzy wzgórza czeka w lesie Dolina Muminków, czyli skalna wyrwa, gdzie robiło się ogniska. Dzwony i hejnały zatrzymują czas na coraz bardziej pustych, oblanych słońcem, kamiennych uliczkach, aby za chwilę poderwać gołębie do lotu. Można byłoby tak dłużej, ale każda noworudzianka i każdy noworudzianin szybko odczytają kody, którymi sypie jak z rękawaRead More →

Miejsce urodzenia jest jak chip wszczepiony pod skórę. Jest z nami na zawsze, niezależnie od tego, gdzie przebywamy, i czy tego chcemy. Wyczula, nadaje kierunek, uodparnia, determinuje. I zawsze ciągnie „do domu”. Lubimy mitologizować miejsce pochodzenia, chcąc mu (a przy okazji sobie) dodać wyjątkowości i magii. We mnie Nowa Ruda zaszczepiła słabość do małych miast, gdzie wszystko jest bardziej wyeksponowane, kontrastowe, dotknięte groźbą marazmu i beznadziei. A przecież wszędzie jest potrzeba sensu. W „Pępowinie” z czułością oddaję się wiwisekcji małej społeczności. /Alicja Mielcarek Mityczna „Nowa Ruda” jako świat silnych, pomysłowych kobiet. To one tworzą życie, a potem napędzają go – wciąż głodne tajemnic, uczuć iRead More →

Kornel Maliszewski – ur. 1988, Nowa Ruda. Wintro – 2011. zawodowy pokerzysta, projektant uszczelek do lodówek. Od nowego roku pracownik kiosku z porządnym widokiem w przyszłość. sardynka została wypuszczona w 36-godzinnym ciągu w ramach założonego eksperymentu. Fragment książki:Jechaliśmy rankiem do Wałbrzycha przez oblepiony śniegiem postindustrial. W fabrycznych budowlach przez wybite okna wystawiały głowy młode brzozy. Wszystko, co cenne, było doszczętnie opędzlowane przez pokolenia nieustraszonych ludzi z niewielkimi wózeczkami napędzanymi kołami od rowerów. Pomiędzy resztą wykwitły zachodnie stacje benzynowe, karłowate piekarnie i domy starców, małe warsztaty samochodowe reklamowane pociętymi kawałkami blachy, która ma przypominać auta w ruchu zawieszone w próżni. W plecaku obijały się o siebieRead More →

Kornel Maliszewski – rocznik ’88, urodzony w Nowej Rudzie. Pracuję jako weterynarz. “Wintro” to jego debiut książkowy. Wintro to hołd dla wnętrza, inności, przyjaźni, sztuki opowiadania historii, ogólnie pojętej literatury oraz życia Fragment książki: Nocne roztopy za uchem… Już nieustępliwe małe wodospadziki, pędy strumieni sunęły przez miasto, aby wpaść do rzeki i porozrabiać w jej korycie. Ściany znów zmieniały swoje kolory, z żółtego wieczorem przeistoczyły się różnobarwne mozaiki, wyglądały jak oblane benzyną, mieniły się w potokach światła latarni. W łazience słyszałem coraz wyraźniejsze dźwięki rozbijanych malutkich szklaneczek, a piszczące rury i korek od czajnika, który nagle wystrzelił, skutecznie wygoniły mnie z domu, abym poodkrywał noc. KruszyłemRead More →