Znory To miasto to czysta poezjaDosłownie żadnego wyrazuPotworek, co jeszcze mnie nie zjadłI tylko obgryza swój pazur A jednak ma w ślepiach coś, przy czymMam pewność, że gdzieś tam dzień po dniuTrwa życie, trupienie zdobyczyI walka o własne terrorium Bad trip Nie chciałem ci mówić, ktoś jednak powinienŻe szarą stąd jesteś, więc powiedz, aktorkoJak widzisz swą przyszłość w tej pięknej krainieGdzie w drodze po suchar utyka się w korkach Wiesz, życie na zewnątrz to nie jest videałJeżeli nie wierzysz, zaczekaj do ranaBo teraz jest znośnie – działanie na zerachTo gapić się w ekran i liczyć baranów Syfstem zwabija Zmęczony ludziku, zmruż czasem tak oczkiByś zdołałRead More →