Karpiński świadomie tworzy prozę nieco staroświecką w swej epikurejskiej wrażliwości. Jak Tyrmand “opukuje złożoność szczegółu, tego co drobne”, już to posługując się swoistym porte-parole, kiedy indziej pozwalając sobie na dość odważne zabiegi jak pisanie z perspektywy kobiety […] Pisze Mateusz Cioch o “Znajomym z winnicy“. Zapraszamy do przeczytania całej recenzji:Read More →

Byłem kiedyś na pobraniu krwi w tej samej przychodni, co bohaterka jednego z opowiadań Wojciecha Karpińskiego, zebranych w niedawno wydanym tomie “Znajomy z winnicy”. Może takie skojarzenia nie mają wiele wspólnego z poważnym literaturoznawstwem, ale za to dają mi poczucie, że ja również w jakimś sensie okazuję się kimś w rodzaju tytułowego znajomego, wkraczając w ten sposób na karty książki, która przypomina nam perspektywę niespiesznego obcowania ze światem. Zamiast charakterystycznego dla współczesnych czasów pędu, wykluczającego skupienie się na z pozoru nieistotnych szczegółach, pozostawia nam miejsce na zadumę. Być może młodsi czytelnicy złośliwie określą “Znajomego…” pozycją niejako “niedzisiejszą”, na tym jednak również polega jej urok. KarpińskiRead More →