Przed kilkoma dniami ukazał się Powrót, czyli nowa książka Michała Kukuły. W recenzji tej publikacji Kornel Maliszewski pisze m.in., że: Główną zaletą “Powrotu” jest właśnie ta możliwość błyskawicznego wskoczenia do fabularnej kolejki i spędzenia kilku wieczorów naprawdę dobrze się bawiąc. A podczas tej jazdy gdzieś z tyłu głowy odpalają się powidoki opowiadań Niziurskiego, Nienackiego i wspomnianego już Bahdaja, pomacha do nas Stephen King i Philip K. Dick, a w tle przesunie się cień seriali takich jak “Dark” czy “Stranger Things”. […] Zapraszamy do przeczytania całej recenzji:Read More →

Kiedy ukazało się “Inne miasteczko” – debiutancki zbiór opowiadań Michała Kukuły – byłem przekonany, że to forma zamykania za sobą wieka przeszłości. Załatwiania niedomkniętych niemczańskich spraw, wkładania kilku brakujących puzzli do wspomnień, aby ich gotowy obraz powiesić na ścianie i ruszyć dalej. Niemcza miała być trampoliną do fabuł osadzonych we Wrocławiu, Paryżu czy Nowym Jorku. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka lat później Kukuła wyrzeźbił “Granit” – zwartą powieść gatunkową, której fabularnym sercem znów była Niemcza. W tamtej opowieści listonosz Ziemowit Stopka wracał do rodzinnego miasteczka, a społeczna humoreska przeistaczała się w szkatułkową powieść spod znaku Bahdaja i dzikiej fantastyki. Kto myślał, że autor wycisnąłRead More →

Szwecja z mojego dzieciństwa już nie istnieje – mówi Helena Kupczyńska w rozmowie z Kornelem Maliszewskim. W tym szczerym wywiadzie autorka opowiada o dorastaniu między dwiema rzeczywistościami – szwedzką i polską – oraz o tym, jak doświadczenia z dzieciństwa i czasów transformacji ukształtowały jej wrażliwość. To również rozmowa o poezji jako narzędziu pamięci i oporu, o języku, który potrafi ocalić intymność wspomnień:Read More →

Kornel Maliszewski: “Magdalenki”, czyli Twój zbiór wierszy, który pojawił w grudniu na świecie niczym dzieciątko poezji, wydaje się – o ile nie zawodzi mnie intuicja – bardzo mocno oparty na doświadczeniu. Oczywiście jest to doświadczenie przerobione językowo. Jednak, skoro jest to pisanie tak bliskie ciału, to musimy o tym Twoim doświadczeniu pogadać. Zacznijmy najpierw od czystej biografii – urodziłaś się w Sztokholmie. Jak to się stało, że Twoja rodzina znalazła tam swoją nową przystań? Helena Kupczyńska: W Polsce straszyła komuna, a ludzie żyli w przekonaniu, że taki stan rzeczy potrwa wiecznie. Dlatego uciekali przed presją polityczną i ograniczeniami codziennego życia – cenzurą i szarością PRL-u.Read More →

Kornel Maliszewski: Na samym początku muszę o to zapytać… Dlaczego Monika Dziuba została Maurycym Dudkiem? Długa jest historia literackich pseudonimów, rzadko jednak autorzy i autorki wybierają alter ego przeciwnej płci…  Maurycy Dudek: Czułam, że to pytanie mnie nie ominie (śmiech). Pojawienie się zamiast mnie „Maurycego Dudka” to żadne wydarzenie. Gdyby jakiś Maurycy Dudek wybrał pseudonim żeński, o, to by było coś! Znasz inny żeński pseudonim pisarza mężczyzny niż Carmen Mola? A i w tej sprawie na odwagę musiało się zdobyć aż trzech panów i jest to swoisty literacki żart. Kobiety sięgają zaś po męskie pseudonimy relatywnie często – poczynając od George Sand, a kończąc naRead More →

Kornel Maliszewski: Zanim przejdziemy do rozmowy o “Senniku doczesnym”, czyli Twoim prozatorskim debiucie, wyruszmy w krótką podróż po Twoim życiu. Książki nie powstają przecież w próżni, najpierw trzeba się “nażyć”. A wydaje się,​​ że Twoje życie szczodrze skropliło się na kartach “Sennika…”. Spytałbym najpierw o raj dzieciństwa w “towarzystwie przyrody i bardziej lub mniej udomowionych zwierząt oraz książek”. Co to było za dorastanie? Dominika Kulig: Miałam szczęście urodzić się w rodzinie życzliwej światu. Dziadkowie mieszkali w górskiej miejscowości w powiecie limanowskim, która była oddalona od wielkich metropolii – tam spędziłam w rodzinnym domu pierwsze lata życia. Mieli maleńkie gospodarstwo i dorywczo imali się różnych zajęć.Read More →

Kornel Maliszewski: Zacznijmy od samego początku – kiedy pojawiła się u Ciebie myśl, aby wykreować mityczny świat “Uśpiewania”? Skąd taki wybór artystyczny? Czemu akurat postawiłaś na baśnie? Luiza Ludwig-Sarnowska: Pierwsze opowiadania, pisane z potrzeby duszy, powstały dwa lata temu i miały bardziej charakter terapeutyczny niż jakikolwiek inny. Przez pewien czas myślałam, żeby stworzyć cykl takich właśnie opowiadań dla dorosłych. Potem powstały: „Dziad kalwaryjski” i „Paneszki” – opowiadania, traktujące już całkowicie o obrzędach i wierzeniach kaszubskich (zadusznych i bożonarodzeniowych). Były dla mnie formą ćwiczenia literackiego – zabawy słowem i poszukiwaniem informacji o dawnych tradycjach. Dopiero później, gdzieś na torfowiskach, dokąd chodzimy z psem na spacer, powstałaRead More →