Myślałam, że wystarczy nauczyć się alfabetu. Potem wpadłam w jego środek. A teraz niesie mnie przez siebie w nieskończoność słów. Zakład Założyłam się z księżycem,że ten czarny las w oddali,dotknę palcem prawej ręki,w chwilę później się zapali.Patrzył na mnie, na wariatkę,z gębą roześmianą wielce.– Znów mi przyszło iść w zakładyi zakładać się z szaleńcem!Księżyc pewny swej wygranejwyczekiwał mojej klęski.Wtem zobaczył na mej twarzy,uśmiech jasny i zwycięski.Bo nad lasem, bladą łuną,rozpoczęło się ognisko.Słońce wschodząc majestatem,rozpalało sobą wszystko!Przebierały się pożary,księżyc uciekł przerażony,a ja idę w stronę lasuw wiatr gorący i czerwony… A ja znikam Stałam się wodą i popłynęłam.Stałam się słowem z ust wyszeptanym.Stałam się wiatrem, wszystkoRead More →