„Oddychaj, tylko żeby twój oddech było słychać” – nawijał pewien raper ze Słupska, który przeszedł już na zasłużoną emeryturę. Podobnie słyszalny oddech, utożsamiany tu z chęcią wypowiedzi, czasem krzykiem, odpowiednim rytmem czy intonacją, wybiera Agnieszka Zajdowicz, autorka zaskakująco bogatego tomu wierszy „Na jeden oddech”. Nie łatwo zmierzyć się z tym zbiorem, bo rozgrywa się on na co najmniej kilkunastu płaszczyznach tematycznych czy językowych, które sprytnie na siebie nachodzą, tworząc w głowie odbiorcy coś w rodzaju przenikającego się modelu 3D, przypominającego choinkę lub niespotykaną, ostrą figurę geometryczną. Są to wiersze niebezpieczne, ale właściwie dla kogo, skoro sama autorka zdaje się nie mieć zbyt dużych nadziei związanychRead More →