Tadeusz Olszewski – Owoc tarniny

Tadeusz Olszewski (1941) – poeta, krytyk literacki, dziennikarz. Ukończył polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jako poeta debiutował w 1961 r. na łamach tygodnika „Nowa Kultura”. Liczne recenzje i szkice krytycznoliterackie publikował m.in. w „Życiu Literackim”, „Nowych Książkach”, „Tygodniku Kulturalnym”, „Nurcie”, „Akcencie”, „Poezji”, „Pograniczach”. Wydał zbiory wierszy: „Łagodność” (1968), „Autoportret rąk” (1971), „Prawie dom”(1981), „Nocny wariant”(1986), „Ciemna pamięć”(1990), „Galicja”(1991), „Jesień z Audenem”(1992), „Tropiki smutku” (2009). Jest także autorem powieści „Zatoka Ostów”(2008) oraz badaczem twórczości Emila Zegadłowicza i edytorem niektórych jego utworów , w tym „Poezji wybranych”(1971) i tomu erotyków „Wrzosy”(1988).


Fragmenty recenzji


Intertekstualne nasycenie wierszy Olszewskiego otwiera na homotekstualność świata, jest sygnałem akceptacji i tolerancji dla odmienności własnej i innych.
                   Tomasz Kaliściak, w: „Katastrofy odmieńców”, Wyd. Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 2011)


To poezja erudycyjna, głęboko kulturowa, epitafijna, nostalgiczna. Znajdziemy w niej patos, wysokie tony, świadectwo intensywnych doznań – wypowiadane samotnie. Poezja zaznaczająca mocno i wyraziście: ”Jednak chyba tak: żyliśmy”.
                   (Krzysztof Lisowski, Nowe Książki nr 3/2010)


Olszewski obnaża przed czytelnikami swoją duszę. Rozdrapuje swoją ranę – by (…) przywołać słowa Barthesa. Dzięki nagromadzeniu takich słów, jak: pamięć, noc, mrok, sen, ból, tęsknota, ja, ty, wciąga nas w swój świat, a brak metaforycznego sztafażu czy innych, nadużywanych przez niektórych poetów środków stylistycznych, dodatkowo podkreśla rzeczywistość tej twórczości. Jej głęboką prawdę. To poezja, którą boleśnie odczuwamy w trakcie czytania.
                     (Magdalena Boczkowska, artPapier, nr 1/2010)





Wiersze z tomu:



                     Bez odpowiedzi

Jakie jest twoje imię, Wędrujący? Jaką podróż
dla nas wybierzesz? Woda skacze po kamieniach, płowieją trawy,
trwa ucieczka i rozsypują się litery, którymi zapisano nasz los.
Już nic nie wiadomo.

Próbuję poznać twoje ciało, uczyć się nowego języka.
Jaki będzie? Kto go zrozumie? Może i dla nas pozostanie obcy.
Pocałunek smakuje jak owoc tarniny, relief twarzy ginie w mroku.
Noc się przesila. Nie zaśniemy dzisiaj.

Coraz więcej pytań i same sprzeczności.
Fatum? Tanatos kpi z Erosa? Rozkwita zasuszona róża?

Milczymy. Napinają się mięśnie i skrapla pot.





                        Konieczności

Warstwa za warstwą odkładają się słoje czasu
niekiedy przyśpiesza niecierpliwa krew niekiedy zastyga
Zmienne są pejzaże ciała i trudno powrócić tam skąd się przyszło

Ranią nas kolce ostrokrzewu dławi cisza lecz kolejność zdarzeń
nie ma nic do rzeczy Ktoś inny wyznaczy drogę Ktoś inny
zamknie lub otworzy drzwi

To co konieczne zostanie niepoznane






                          Teatr dwóch aktorów

Miejsce można dokładnie określić Załóżmy
że to scena dla dwóch aktorów i kota
Kot pełni rolę absurdalnej dekoracji ma też odwracać uwagę
gdy dialog staje się zbyt wieloznaczny i trudno zrozumieć
o co naprawdę chodzi Kotu nie przeszkadza zamęt interpretacyjny
Co innego aktorzy – gubią się mylą kwestie zmieniają kostiumy

Czas jest luźny Co było wczoraj mogło stać się
rok temu może też wydarzyć się w przyszłym kwartale Ten
dramat się powtarza I zawsze z góry wiadomo jaki będzie finał

Kurtyny nie ma Gra toczy się dalej