Grupka studentów psychologii błąka się po życiu, chcąc wreszcie posmakować, czym jest ta „dorosłość”. I pod ich pozornie zwyczajnymi opowieściami – których treścią są egzaminy, imprezy i romanse – kłębi się coś nienazwanego: mikstura traum, zagubienia czy nieumiejętności wzięcia udziału we współczesnym spektaklu. W którym każdy musi być doskonały, wyjątkowy, zawsze na medal i z pięknym uśmiechem – który zostanie uwieczniony na rolce, najlepiej z palmami w tle. „Każdy sobie” to powieść obyczajowa z elementami kryminalnymi, w której świecie łatwo odnajdzie się czytelnik – i to nie tylko ten dwudziestokilkuletni. A dla wrocławian to pozycja obowiązkowa – gród nad Odrą jest czasem słoneczną, a czasem mroczną sceną wakacyjnych przygód, zaklętych w tej powieści. Czy wszyscy przeżyją te wakacje? Dowiedzą się tego ci, którzy zanurzą się w te strony, pełne rozmyślań, zdrad, seksu, mocnych emocji… i zbrodni…
Jakub leżał na łóżku odwrócony w stronę okna. Myślał o swojej bezradności. Głowa wciąż mu pękała z bólu. Wydawało mu się, że od samego początku popełniał kardynalne błędy. Nie miał wytyczonej ścieżki życiowej. Nawet nie miał na nią pomysłu. Błądził jedynie i wybierał te rozwiązania, które wydawały mu się najprostsze lub przynajmniej najmniej bolesne. Chciało mu się płakać. Zdał sobie sprawę, że zupełnie nie wie, co ma robić dalej. Być może, należał do tej grupy studentów psychologii, która wybiera się na studia właściwie tylko po to, żeby dowiedzieć się, co im samym dolega. Nie rozumiał, w jaki sposób znalazł się w takim punkcie swojego życia i nie podobało mu się to. Dopiero upadek, omdlenie i udar słoneczny odsłoniły w Jakubie to, co starał się skrywać jak najgłębiej. Nie umiał żyć. Z zazdrością czytał artykuły i oglądał reportaże o młodych ludziach, którzy tak wiele osiągnęli. O przedsiębiorczych rówieśnikach, którzy pierwsze kroki w biznesie stawiali już w szkole średniej, o młodych raperach i youtuberach, którzy gromadzili setki tysięcy fanów i zarabiali krocie. On tymczasem był przeciętny do granic możliwości. Nie wyróżniał się niczym. Nie mógł się pochwalić żadną specjalną umiejętnością, żadnymi zdolnościami artystycznymi, nietypowym hobby czy innowacyjnym pomysłem na biznes. Jego przeciętność była tak wyraźna, że rozmywał się pośród innych ludzi jako nic nieznacząca jednostka. […]
Szymon Brzeziński (ur. 1998) – urodzony i wychowany w małej miejscowości na Mazowszu, aktualnie osiadły we Wrocławiu. Z wykształcenia prawnik. W wolnym czasie angażuje się w działalność wolontariacką.