Patryk Zimny – Uchooko

Patryk Zimny – ur. w 1988r. w Lęborku. Student historii na Uniwersytecie Gdańskim. Laureat kilkunastu konkursów m.in. TJW „Złoty Środek Poezji” w Kutnie 2009, „ Białej Lokomotywy” w Aleksandrowie Kujawskim.
Inicjator i prowadzący cyklu spotkań poetyckich w Lęborku „Wiatr w słowa”. Publikował m.in. w „Autografie”, „Dzienniku Bałtyckim: Dodatek Literacki Gdynia”, „Przeglądzie Oświatowym”. Stypendysta (poezja) Samorządu Województwa Pomorskiego 2010.


debiut


Ukrywam się nimi. Mają rację, jestem
jeszcze chłopcem od czytania starszych.

Ukrywam się wierszem przed debiutem.
Wystraszyć? Zaskoczyć? Pokazać język?

Oni mimo wszystko czytają. Tak mi się zdaje.
Też ukrywają mnie przede mną. Przed wejściem.

Przed zgubą. Tak właśnie myślę.



gabriel


stałem przy jego łóżku z poczuciem nonszalancji
leży tak już parę dni pyta kiedy pójdzie do domu
mówię spokojnie póki co musisz zostać w szpitalu
nie pamięta dlaczego tu trafił jest jeszcze słaby
prosi mnie bym go podrapał w lewą łydkę
muszę więc iść tak z nonszalancją
nie umiem powiedzieć:
straciłeś nogi




chleb powszedni. ballada


wczoraj znów szli do tej samej piekarni
na drugi koniec miasta po stary chleb
przeceniony o połowę

od deszczu mieli przemoczone kurtki
wielki wór z pozaszywanymi dziurami
trampki kupione za dychę chyba pół roku temu

siebie mieli i pięć złotych
gromadzili w tej monecie powietrze braci
spokojny sen bez burczenia w brzuchu

do sklepu wchodził tylko najstarszy
za każdym razem widząc w kasjerce drugiego głodnego
co myśli żeby nie wziął łapczywie za dużo

po zdobyciu paru bochenków
bracia wracają do domu
z sejfem na karku

dzisiaj też pójdą
po doceniony
o połowę

chleb




Puch

Oli
nie zapomnę puchu na ustach
nie oderwę pamięci twojego wzroku
który się tarzał po morskim piasku
wiedziałaś że masz kilka najdłuższych
siedem minut abym potrafił czekać
nie zapomnę papierosów gęstych w powietrzu
ani parasolki koloryzującej głowy
zostanie słonecznik na złotym łańcuszku
deszcz chwytany w objęcia włosów
paru uciekinierów z cd
oksywski ogród w ruchu drzew
kiedy zapomnę jak się nazywam
spalę wszystkie wiersze tobą otwarte
i wtedy znów będzie

puch na ustach
szminka życia





zastępstwo



nic ma nic trudniejszego
niż rola ojca od urodzenia
właśnie tak

utrzymywanie familii swoim byciem
podpisywanie się imieniem i nazwiskiem
na świstku od renty

pokazywanie braciom pierwszych oznak męskości
siostrze reprymenda za pyskówkę matce
której brakuje nerwów

nie ma nic trudniejszego
od zastępowania

sam o tym wiem najlepiej
uczeń ojców znajomych
obserwator serialu tata a marcin powiedział

nie jest mi jednak przykro
ja umiem i wiem
co to znaczy szukać wzorców

nie ma nic trudniejszego
nic