Autor tych liryków daje się poznać jako wnikliwy spektator świata zmysłowego i metafizycznego. Anturaż materialny w tej poetyckiej symfonii gra pierwsze skrzypce. Dominuje. Elementy przyrodnicze podane w metaforycznej panierce zmieniają swoją pierwotną semantykę, a tym samym prowokują do spowolnienia w zabieganej i chaotycznej codzienności. W zmerkantylizowanym paradygmacie bycia mało kto potrafi dostrzec „gałąź kwitnącej tarniny sterowanej powietrzem”. To swoisty notatnik doznań zaokiennych pejzaży.
Tamara Hebes
Biały wiosny szkwał
gałąź kwitnącej tarniny sterowana powietrzem
inna galaktyka niedaleko mnie
nie można w niej żyć ale można oddychać
autochtonka słońca niebu otworzysta
ma najlepszy styl w uniwersum
sprawia że fakty przestają być nieodwołalne
jest jednocześnie orłem i reszką
jasną i ciemną stroną księżyca
jest energiczna jak oniryczna energia nocy
jest uciekającym ze snów Buddą i frommem
kolejnym czystym oddechem
niekończącym się zbliżeniem zbioru Mandelbrota
jednym pocałunkiem
gałęzią tarniny
rewersem chłopięcych marzeń
swobodna jak kot przechadzający się po gzymsie
odpowiednia okruchami mocy
nieskruszona porcelaną
zawsze chciałbym być po jej stronie
stróż jest pijany mamrocze o młodości
chodźmy na czereśnie nabiegłe sokiem jak twarz właściciela
dzisiaj czereśnie są bez superego
miąższ i pestka wszystko na teraz
kto pierwszy napełni policzki nagłą przyjemnością
kto przekona się wreszcie czym żyją szpaki
WSZYSTKO JEST ŻWIREM
Dostrajam się do zimnego wieczoru
jeszcze przyśpieszam
serce przyspiesza
staram się grać tak jak oni
ostro grają dwaj chłopcy
autochtoni ulicznej piłki nożnej
autentyczni jak cała święta planeta
chciałbym mieć chociaż część ich energii i swobody
zazdroszczę im ich młodości
poruszam się niepewnie jak zombie
między wyimaginowanymi liniami autu
żeby tylko nie zauważyli
że dziś wieczorem jestem z innego świata
słuchawki w uszach są całym moim kamuflażem
dalej muzyka z bumboksa
i szklane miski po sałatkach świecą jak neony
ZJEDZ MNIE JESTEM NAJLEPSZĄ SAŁATKĄ NA ŚWIECIE
sąsiedzi bliźniacy oblewają maturę
zadaję sobie pytanie
co dalej
muszę zanieść do płotu posegregowane śmieci
w czwartek rano przyjeżdżają śmieciarze

Miłosz Wrzesiński urodził się w 1974 r. Autor tomów wierszy: “Uwaga miłe panie”, “Tereny intymne”, “Łatwizna”. Publikował w antologiach i pismach m. in. w “Arytmii”, “Undergruntcie”, “Ricie Baum” Nagradzany na wielu konkursach poetyckich. Związany z klubem literackim “Pozytywka” i grupą poetycką “Kanapka literacka”. Tworzył grupę teatralno-happeningową. Mieszka w Niemczy.