Urodził się w 1955 roku. Wraz z rodziną / żona i dwie studiujące córki/ mieszka w Sochaczewie. Z wykształcenia ekonomista, z zawodu doradca podatkowy. Poezją, tak na dobre, zajmuje się od pięciu lat. Od ubiegłego roku należy do Zachodniomazowieckiego Oddziału Ogólnopolskiego Klubu Poetów i uczestniczy w Żyrardowskich Wieczorach Literackich. Niniejszy tomik jest całkowitym debiutem i zawiera wybór wierszy z lat 2006 – 2008. Wiersze z tomu “Wierzę w przypadek” I tej wersji będę się trzymał przez chwilę kiedyś myślałem że ziemia się unosi jak balonik patyk od niego był różdżką a ja mogłem świat zmienić w rakietę powietrze wystarczyło spuścić i wzlecieć razem kwiaty z włosów wieńca zwycięstwa rozrzucane po drodze tworzyłyby nienazwane konstelacje czegoś brakło zostałem Kadr ociera się o ścianę mam nadzieję że nie strach bo czy można bać się o wczoraj i dzisiaj gdy rośnie garb zrozumienia zapalmy świecę będzie bardziej wyraźny w aureoli choć jeden raz metafizyka to czy gra tak szybka teatr z obrotową sceną areny piach iluzjonista wkłada do pudła tnie obraca jak klepsydrę w stare-nowe składa jest artystą najwyższej oczywistości cylinder szalik białe rękawiczki i koniecznie monokl by nie przeoczyć jutro znowu ten sam kadr Znaki nadszedł czas na ruch następny wybór właściwego pola może rzut monety lub kostka zdać się na przypadek możliwości niewielkich rozterek potem rzucić raz drugi i upewnić się a może zagrać o wszystkie pola i czarne i białe szczęśliwie pohetmanić brak odwrotu dotknięte idzie tylko trzeba się pożegnać z taboretem bujanym przybrać inne barwy Odbicie każdy miał kiedyś chwilę wysupłaną z mieszka przypadku co z nią zrobił nie wie pewno zagubił w szalonym pędzie w biegu donikąd w powietrze sąsiad z zamkniętymi oczyma nie współczuje i nie zazdrości tak by się chciało pozmieniać uwidocznić bo jest we wnętrzu jakże innym od pokazywanego i łatwo zapomnieć o tym w nicość wdepnąć porzucić wyobraźni sady ukorzenioną wyłączność a może by tak na chwilę z sadu i jeszcze z tego drzewa jabłko spadło nie ogryzek Wiatr wiatr znów niestety jesienny przyniósł wspomnienie drabiny jej szczeble bezpieczne namiastkę nieba kwiaty wiśni liść jeszcze mocno się trzyma być może raz ostatni zagląda do kufla na złota i piany układ zobacz samolot wyznanie czyjeś pisze wodą w świat czytaj szybko nim je rozwieje wiatr |
2008-04-27