Wiersze Magdaleny Lipińskiej są niczym subtelne obrazy, które chwytają chwile i uczucie z precyzją i prostotą. Czasem nostalgiczne, czasem pełne ciepła, zawsze prawdziwe. To poezja, która nie narzuca się, ale zaprasza do zatrzymania się i spojrzenia na świat z nieco innej perspektywy.
Galilejczyk
Przyjacielu
Spraw, bym przyszła do Ciebie
Po wodzie
Dzień był trudny, zmartwień wiele
Taki to dzień
Lubię nieraz, już pod wieczór
Usiąść sobie gdzieś tam w ciszy
Żeby po tym całym zgiełku
Myśli chwilę pobłądziły
Mocno zamykam oczy
A wnet się niesamowite
Obrazy potrafią tworzyć
Oglądam je z zachwytem
Widuję ciemną toń
Jeziora w bezruchu prawie
Oraz, jak gwałtownie
Powstają wielkie fale
Słyszę Twój głos, który
Nie przechodząc w krzyk wcale
Ucisza burze, wichury
Znów lekko szumią fale
Albo, gdy o czwartej straży
Nocnej, po głębokim morzu
Krocząc, może o czymś marzysz
O czym wtedy myślisz, Boże?
Lubię słuchać słów Twoich
Nawet w pustym kościele
Głos masz ładny, spokojny
Nauczycielu
Grochów – nocka
Zima już, choć listopad
Więc w srebrnym latarni świetle
Skrzą się jak cenny brokat
Poduchy i kołdry śnieżne
Słychać łagodny szept baśni
Lecz nieraz też podchmielony
Skrzacik głośno zakaszle
Nim wpadnie w snu ramiona.
Magdalena Lipińska pochodzi z Warszawy. Debiutowała tomikiem „Noce i wieczory” (wyd. MaMiKo, 2022). Lubi podróże, górskie wędrówki, przebywanie w otoczeniu przyrody, fascynują ją kultury Wschodu. Z wykształcenia humanistka, pracuje jako analityk.