Jarosław Barańczak – bruzdy wyryte rydwanem

Głucha pamięć

Co wiedziałem o tej małej
zanim zobaczyłem jej nagie ciało
na zdjęciu gna ją wiatr
jakby ten sam co gorącym latem
dławił nas na Rodos
może bardziej czerwony
w świecie bez kolorów
zwęglona Hiroszima i ona w aureoli napalmu
płoną ryżowe pola
a wokół chłód mórz i łódź Odysa
pożoga i ruiny zostawione pod opieką
dzwonów pokoju których serce
milczy z uporem a może ze strachu

teraz też nic o niej nie wiem
wyszła z domu w śpiącym Irpieniu
ojca już nie ma nas nie ma
tylko doły pełne mokre od krwi
zapach piniowego lasu
znużone głosy cykad i posąg
chronił Rodos i też go nie ma
jest ślepa głucha pamięć

Kiedy wrócisz

“Rosyjski okręcie wojenny, idi na … !!!”

Płynąłeś, spokojnymi ruchami rąk rozdzielajac
wody Dniepru. I nie bardzo wiedziałem,
czy składasz je i rozkładasz, bo modlisz się
do bogów, ukrytych pod złotymi kopułami Ławry,
czy może do tej stojącej na brzegu dziewczyny.
Jeszcze wczoraj próbowała mówić
po francusku – bo tak ładniej – że ciebie kocha.

Teraz zapomniała obce słowa,
wydają się zupełnie niepotrzebne.
Nie chce mówić o rzece bez chłopców,
ani o niebie, skąd wyprowadzili się bogowie.

Trzyma w rękach zimny karabin i wie,
że tylko tak, kiedy już wrócisz, zbudujecie stół.
Usiądziecie i ona powie – bo tak najpiękniej –
ya tebe lyublyu.

W chmurze

Utkana z obłoków ikon rozsiadła się
na brzegu i patrzy sporo już lat
dni i godzin zliczyła i nie spotkała się
z czerwoną wieżą w białej koronie
żaden prom jej nie przeniósł choć woził
wiele śmiechów dziewczyn chłopców
i łez w trumnach zamkniętych

Ktoś planował podróże tam
gdzie nad rajskimi jabłkami
fruwają kolorowe ptaki
księżyce wschodziły i gasły
ekranami smartfonów
ona słuchała tylko drozdów i wiatru

trącego o ściany aż do dnia
kiedy sypały się rozstrzeliwane
tynki błyszczące oczy ikon znikały
w przestrachu kto by wczoraj jeszcze dał wiarę
wieża uniosła koronę
dwa zwaśnione programy znalazły most
w cybernetycznej chmurze


Jarosław Barańczak urodził się w Wałbrzychu, studiował na Politechnice Wrocławskiej, gdzie uzyskał także stopień doktora nauk technicznych. Jest też absolwentem filologii polskiej. Pierwsze wiersze opublikował pod koniec lat 70. ubiegłego wieku w zielonogórskim tygodniku „Nadodrze”. W roku 1989 zaangażował się w budowę nowej rzeczywistości. Pełnił funkcje parlamentarzysty i urzędnika państwowego, także jako dyplomata. Za wydany przez Pro Libris w 2021 roku tomik „Znak” otrzymał Lubuski Wawrzyn Literacki w kategorii poezja. Mieszka we Wrocławiu, sporo podróżuje. Z równą starannością przygląda się prowincjom, tym bliskim i tym odległym, co tworzącej je materii. Poszukuje śladów rozpadu i trwałości.