Izabela Iwańczuk – mieszka i tworzy w Słupsku. Poetka, ur. 10.05.1976 r. Debiutowała w 1998 roku, na łamach katowickiego kwartalnika humanistycznego Wyrazy. Publikowała w almanachach, antologiach i pismach literackich, najważniejsze to: Akant, Aspiracje, Autograf, Gazeta Kulturalna, Kozirynek, Metafora, Migotania, przejaśnienia; Nihil Novi, Poezja dzisiaj, Pogranicza, Ślad, Znaj oraz w serbskim czasopiśmie Balkanski Knjizevni Glasnik. Literacko obecna na antenie Polskiego Radia Koszalin oraz na stronach internetowych takich jak: Fragment, Recogito, sZAFa, poezija.com.pl (strona międzynarodowa). Wybrane wiersze autorki drukowano w języku angielskim, hiszpańskim, niemieckim, rosyjskim i serbskim. Wydała trzy książki poetyckie: Róża frasobliwa (Słupsk 2000), Koperta bieli (Bydgoszcz 2006), Lunatycy (wydanie bibliofilskie, Kraków 2008) – wyróżnienie w X Ogólnopolskim Konkursie Literackim im. Leopolda Staffa (Starachowice 2007). Odniosła sukcesy w krajowych konkursach poetyckich między innymi: XXV Jesień Poetycka (Sławków 2009), III Konkurs Poetycki im. św. Jana z Dukli (Dukla 2010), Mój Anioł Stróż – wystawa poetycko-plastyczna (Kraków 2009/2010). Od 2007 roku w składzie redakcji słupskiego Brulionu Literackiego Ślad. Dwukrotna stypendystka Prezydenta Miasta Słupska, w 2006 i 2012 roku. Wiersze z tomu „Perły wieczne” Puenta o Mamie oto ja gołębica Pańska frunę według Twego słowa Fotografia mała Teresko bosa trosko pełna wiśni różańców porzeczek korali malin uśmiech twój się odsłania kwietna litania jak modlitwy ciebie trzeba stół drzewa wiem jak wschodzi twarz rozpięta horyzontem po grzańca słońce nie gaśnie końcem Mama Tereska biało – niebieska nie chowała pieska karmiła zwierzęta manna hosanna donna madonna odświętna święta uśmiechnięta od chleba do nieba od miłości do wieczności niepojęta Życie patrzysz na świat widzisz wszystkie drogi w szklance śpi księżycowa deszczówka bez dusi łzy łupiny tęsknią za orzechem Bóg przelewa krew wieczność płynie w żyłach chwil Tren przykrótki dni różańcowe półnagie trzeci paciorek samotności klinicznej oznacza dzień twoich imienin urodziny brata czuwasz tym bardziej kładziesz się cieniem na ścianie operacja – słońce w oknie nie czuję nic prócz ciebie zanim przyjdzie lekarz ubiorę się w ciebie jak w najlepszy sen Pomnik miłosny na błoniach w naszych dłoniach tęskny akt strzelisty teatralny mglisty Verdi sen kładzie na sosny Skorpion istniałeś lata temu doskonale zorientowany w drganiu powietrza o zmierzchu i przyszłych uderzeniach moich skrzydeł okrążasz we mnie obszary tropikalne wspinasz się od terenów pustynnych do lasów deszczowych na tereny górskie oprószone śniegiem poprzez kręgi poezji gwiazdozbiory nocy przychodzisz złożyć swój znak miłości ikonę pocałunku z balsamem wyznań na bocznym ołtarzyku szyi w szale pożądania Czy czujesz w sobie ukryty ogień panie Sand czy dziś zasnę twoja Chopin Erotyk na skórze ocieramy się o siebie jak węże pozbawione jadu do naszych połączonych ciał przytulają się ramiona gwiazd toczymy się jak dwie kulki uderzając w kręgle dnia Akt tworzenia otworzyłam w sobie twoją miłość życie westchnęło przewracając się rozkosznie Bóg pierwszy odwrócił strony naszych dni i powstała księga urodzaju niech opiewa ją Petrarka a Rubens ją maluje niech będzie jak najgrubsza niech rodzi świat w którym żyjemy i tak upłyną wieczory i poranki |
2012-05-02