Ewa Parma – W strefie ognia

Ewa Parma, ur. 1961.

Anglistka, poetka, fanka Marillion, Karkonoszy i Czesława Miłosza.

Uważa, że bycie poetą jest jak bycie alkoholikiem: jest się nim zawsze, nawet jeśli się nie pisze – aż do chwili, gdy znów przychodzi ta przemożna ochota, by coś skrobnąć, bo przecież kto nie pisze – nie żyje…

Debiutowała w roku 1987 w “Tak i Nie”. Publikowała wiersze, prozę, eseje i tłumaczenia poezji amerykańskiej poetki Lindy Nemec Foster m.in. w “Poezji”, “Literaturze”, “Czasie Kultury”, “Śląsku”, “Młodej Sztuce”, „Migotaniach Przejaśnieniach”, antologii młodej poezji dolnośląskiej “Imiona istnienia”i licznych antologiach pokonkursowych. Jej wiersze przetłumaczone na język angielski znalazły się w kilku amerykańskich magazynach literackich (The Los Angeles Review , The Connecticut River Review, Artful Dodge, Mr Cogito, International Poetry Review). Wydała tomik “Tylko dla modliszek”.


Wiersze z wydanego tomu:


Krzyk

Krzyczę do ciebie
każdym wierszem
tą opowieścią idioty
pełną wściekłości i wrzasku
być może nic nie znaczącą

Krzyczę do ciebie
bo żyję
i staram się dobrze oddychać
a wiersz reguluje oddech
twój mój i supernovej
z której krzyku jesteśmy

Krzyk rozpoczyna życie
i wielką namiętność
daje pewność
że jesteś chciany
i we właściwym miejscu

Krzyk jest najlepszą odpowiedzią
na ciszę cięższą niż
nagrobny kamień
i na brak słów przy rozstaniu
Milczenie jest złotem głupców

Życie jest warte krzyku

Z krzyku jesteś
i w krzyk się obrócisz

                             16.08.2010.



Oda do własnego kolana
czyli Kocham powroty!



Pamiętam moje kolano
z dzieciństwa
male zgrabne z pieprzykiem
wiecznie miałam je przed oczami
chowając się w trawie
kucając na nocniku
przyklękając w kościele
dotykając delikatnie
schnących zadrapań
Potem zaczęło
ginąć mi z oczu
aż całkiem zniknęło
hen daleko
pod fruwającymi falbankami
spódnic koronek pończoszek
pod wytartymi dżinsami
aż wreszcie ujrzałam je na nowo
gdy czyjaś czuła ręka
odkryła je przede mną
Na środku nadal tkwił
pieprzyk a więc
to na pewno byłam ja
– i tak samo pachniały trawy…




Maria Magdalena
z Pieskowej Skały*



                     Jeżeli opuszczą mnie moje diabły,
                     obawiam się, że ulecą z nimi moje anioły.
                                  R.M.Rilke


Nie patrz tak na mnie natarczywie
nie oddam ci ani jednego grzechu
i nie chcę by ode mnie odeszło
siedem moich złych duchów –
każdy z nich to bliski przyjaciel
prawdziwy anioł stróż
w rozterkach zawsze przy mnie
w upadkach niezawodny
w rozpaczy niezastąpiony
Gdy wychodzę z mojej jaskini
okrywam się szczelniej włosami
– ich blask oślepia anioły
co przychodzą z wodą i chlebem
i wodzą na pokuszenie swoim
androgynicznym pięknem
Za każdym razem pytają
czy łaska już na mnie spłynęła
lecz ja wciąż nie jestem gotowa
i wybieram pocałunek mężczyzny
przy którym zapiera mi dech
– oddychaj – mówi mój anioł
– oddychaj – powtarza mój demon


                                23.07.2010.


*drewniana figura Marii Magdaleny z 1400r. przedstawia kobietę
o oczach Meryl Streep, okrytą płaszczem z włosów.




Campo del Cielo


1576
Pamiętam tylko deszcz
rozżarzonych skał
który spadł na nas nagle
i zastygał bryłami
żelaza na sawannie
Patrzyłeś w niebo
z zachwytem i niedowierzaniem
– nadepnąłeś mnie
przez nieuwagę
i omal nie wpadłam
prosto w ogień
co sunął za nami
Zdążyliśmy tylko wspiąć się
na najbliższe drzewo
i chwycić za ręce
a w chwilę potem
nasze twarze spłynęły
jak woskowe maski
w morze ognia

2010
Mam ją na biurku
Czeka na ciebie
Gwiazdka z Niebiańskiego Pola
żebyś przestał patrzeć
ciągle w niebo
depcząc po mnie
i nie widząc
jak codziennie wpadam
w morze ognia
bez ciebie

                                  8.09.2010.