Entuzjastyczna recenzja “Mniedźwiedziego głosu”

Na popularnym bookstagramie strix_strix pojawiły się aż dwie niezwykle entuzjastyczne recenzje “Mniedźwiedziego głosu“. Oto wyimki z tych tekstów:

Ostatni dzień grudnia i książka, która w tym miesiącu była moim odkryciem, cudowną odmianą i odczarowaniem złej passy czytelniczej.

Niesztampowa forma, szczypta poezji, niepokojący klimat, zagadka kryminalna, czarownice, rytuały, tajemnicza niedźwiedzia skóra, lokalne zależności…
Głosy i zwidy.
Wisielcza pętla.
Momentami naprawdę czułam nerwowość i nieprzyjemne mrowienie.
Coś złego wokół.

Czytając tę książkę trochę czułam się jakbym balansowała pomiędzy karkołomnymi eksperymentami na miarę Schulza a niedającymi się usunąć z głowy wizjami apokalipsy według Beksińskiego.

Mrowiło mi w mózgu, rozpychało się, podskórnie swędziało.

To jest ten rodzaj nieprzyjemnego niepokoju, który uwielbiam czuć, kiedy czytam.

To jest najlepsza książka, jaką ostatnio przeczytałam.
Serio.
Świeża i mroczna.
Niepokojąca i piękna literacko.
To była przepyszna zabawa w kotka i myszkę.
Ta ekscytacja, co na kolejnej stronie przedstawi autor, żeby mnie zaskoczyć…
No, cudo!

https://www.instagram.com/strix_strix/