Elżbieta Lipińska – Na końcu języka

Elżbieta Lipińska. Urodzona w Warszawie, mieszka we Wrocławiu. Wydała trzy książki poetyckie: „Pożegnanie z czerwienią”(2007), „Maj to łagodny miesiąc”(2008), „Rejestry”(2011). Kim jest, nie wie.
Strona autorki: www.elkaone.lipinscy.net


Jezioro podwójnego nieba


Niektóre czujące istoty mówią, że widzą niebo,
Ale jakże można ujrzeć „niebo”?

Woda połknęła chmury.
Ryby wysypiają się na miękkich poduszkach,

a my z trudem przedzieramy się
przez suche niebo.

Ptaki uczą się latać w wodzie,
porządek odwraca się, miesza,

mała rybka rozcina światy
i łączy je na powrót.



Odkrycie sowy


Sowa znaczy noc. Znaczy samotność, czujność, rozmyślanie.
Widzi więcej, choć tylko blady wysoki księżyc
oświetla jej drogę, jeśli akurat sowa ma szczęście,
a chmury odeszły.

Podobno za karę musi żyć w nocy, bo jej oczy
ukradły słońcu kolor. Za karę też musi
udawać powściągliwość, choć świetnie
nadaje się na towarzyszkę czarownic.

Nocne myśli są inne od myśli dziennych, więc sowie
trudno o zrozumienie wśród innych ptaków.

Sowa ma sowią naturę. Krzyczy w nocy,
stara się doczekać słońca. Trafia jej się tylko,
jeśli akurat sowa ma szczęście,
poranny jasny księżyc, imitacja pragnień.



No chance


Chmura usiadła mi na twarzy,
udaje, że nie jest snem,
a ja udaję, że biorę to za dobrą monetę,
choć to zwykła, nic niewarta blaszka.
A przecież ma rację Yoko,
a dream you dream alone is only a dream.

Jesteśmy z tego samego materiału co nasze sny.
Więc witaj, chmuro dnia, wytarta blaszko,
z trudem odbijająca słońce. Witaj we śnie,
który nie może się obudzić.


Bez cienia


Od pierwszej chwili trafiasz w światło
tak intensywne, że zdaje się wsysać wszystko,
szafir, który daje się polubić, zieleń, która w końcu
będzie musiała wytrysnąć sokiem.
Tu nie ma miejsca na łagodne odcienie
okrutnych kwietni w Paryżu czy Londynie.
Count Basie wypada zbyt blado.
Tu trzeba kogoś, kto nie da się
zagłuszyć cykadom. Znasz Jingo?
Tak, Eric z Carlosem dają radę!
Słyszysz całą jaskrawość, wchłaniasz ją,
wysysasz jak ostrygę. Ten smak zostaje
na języku, na podniebieniu.
Będzie ci wyostrzać blade kwietnie.