Dariusz Filinger – OIKOS

PROLOG

Na ulicy Świętojańskiej w Bydgoszczy
niegrzeczni chłopcy są jak świadkowie
brodząc w rzece czasu w mieście które trwa

Oikos to takie miejsce gdzie robaczki
świętojańskie rozpraszają mrok a dyszle
wozów drabiniastych porosła trawa

Zielone niebo lub drzewo na podwórku
posadzone a my nie chcemy uciekać stąd
otoczeni katedrą najprostszą najdroższą

U kresu lata w oazie wonnego powiewu
i spokojnego oddechu otuleni mgłą senną
gdzie białe jest białe na Placu Wolności

Gdzie kamienie dumnie podnoszą głowy
ponad kruszejący asfalt a kobiety
z wierzbowych witek wyplatają kosze
pamięci

MÓJ TATA NAPRAWIA RADIA

(A.D. 1979)

Robię na drutach swetry dla nas, wełna jest na wagę złota, dostałam ją od górali jako zapłatę za pracę w wakacje przy owcach. W sklepach nic przecież nie ma. Czasem chodzę do Pewexu popatrzeć na te fajne rzeczy (to taki sklep, gdzie wszystko można kupić tylko za dolary). Pomarzyć dobra rzecz. Ojciec stracił pracę – i tak mało zarabiał, bo z jego przeszłością… Kiedyś babcia mówiła, że jako dzieci będziemy mieli ciężko w życiu, a ja nie rozumiałam jeszcze dlaczego, bo byłam mała. Kiedyś matka tyrała jako pomoc kuchenna w stołówce – to chociaż było co jeść. Wysiadł jej kręgosłup – teraz jest na rencie.

Jeden twarożek homogeniczny na czwórkę rodzeństwa na kolację – zrobiłam im kanapki bardzo oszczędne – dla mnie już nie starczyło. Grzebię na śmietniku: jest taki blok, gdzie mieszkają tylko ci, co dobrze im się wiedzie w tym ustroju. Wyrzucają dużo dobrego jedzenia. Pilnuje go milicja. Najpierw przepędzali mnie, a potem przestali. Nie zabrali nas do Domu Dziecka tylko dlatego, że jestem pyskata, bo jestem już pełnoletnia i powiedziałam, że opiekuję się rodzeństwem. Podobno wczoraj Polak został papieżem. Połowa kraju się cieszy. Pytają mnie dlaczego się nie cieszę… Odpowiedź jest prosta: jestem głodna i nie mam szamponu, by umyć głowę. Nie mam się w co ubrać, koleżanki w szkole śmieją się ze mnie. Na wycieczki szkolne też nie jeżdżę. Pozostało mi tylko dobrze się uczyć. Co ja włożę do matury albo na studniówkę, albo na bal maturalny? Jest chłopak, który mi się podoba, też ma piątkę z polskiego. Rozmawiamy o sztuce.

Ludzie wymieniają meble i telewizory, gdy się dorobią. Te z domu idą na działki pracownicze, a te z działek na śmietnik. Sąsiad powiedział, że wymienia meble na działce i te z działki możemy sobie wziąć, tylko za transport musimy zapłacić. A nie prościej, drogi sąsiedzie, jak nam dasz te, co mają iść na działkę, wtedy nie trzeba będzie wozić tam i z powrotem tych klamotów? Obraził się. Ja też się obraziłam… Chyba zapiszę się do Związku Młodzieży Socjalistycznej, a potem jak podrosnę – do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Matka powiedziała, że ojciec mi tego nie daruje. Nie ma racji. Ojciec wiele rozumie jak nikt, no i poza tym mnie kocha. Ojciec już nie naprawia radioodbiorników na czarno… ktoś go zadenuncjował…

15.06.2020


Dariusz Filinger związany jest z Bydgoszczą od urodzenia. Tam też skończył studia rolnicze na Akademii Techniczno-Rolniczej. Debiutował poetycko na łamach bydgoskich „Faktów” w 1983 roku u redaktora Andrzeja Baszkowskiego oraz w młodzieżowym czasopiśmie „Radar” w 1984 roku. Laureat kilku ważniejszych konkursów poetyckich, np. ostatnio II nagroda w 2018 roku w ogólnopolskim konkursie im. Władysława Broniewskiego „O liść dębu” w Płocku. Jego wiersze znajdują się w ośmiu almanachach pokonkursowych. Współpracował z Klubem Literackim Nauczycieli Pomorza i Kujaw. Owocem tej współpracy był m.in. wydany w 1997 roku almanach pt. „W stronę światła”. Obecnie związany jest z ogólnopolskim miesięcznikiem literackim „Akant”. W roku 2015 wydał tomik wierszy, który jest podsumowaniem dotychczasowej twórczości. Uważany jest za przedstawiciela nurtu historycznego w poezji.