Z wody powstałem i w wodę się przemienię…
Z niektórymi z Państwa, to nasze pierwsze spotkanie. Z innymi kolejne, ale dzieli je wiele lat. W tym czasie pogłębiłem wiedzę o ogólnie rozumianym świecie, a przede wszystkim – o sobie. Zajrzałem, jak dotąd dla mnie, w nieodgadnione głębiny przeszłości, umiejąc tym razem nazwać je po imieniu. Niezmienna natomiast pozostała we mnie młodzieńcza ciekawość funkcjonowania mechanizmów wszechświata, naiwność zadawanych pytań i pewność, że krzywda ludzka nie powinna pozostawać bez odpowiedzi.
“Panta rhei”, nie można wejść do tej samej rzeki, a wspomnienia budują przeszłość tych nurtów. Choć to z marzeń budujemy codzienną przyszłość, to jedno bez drugiego istnieć nie może. To czym jest przyszłość, skoro dążymy do poznania przeszłości?
Ot, i kolejny dylemat – sprzeczność. A może… połowa tego samego bytu?
Światło, woda, życie – to klucz każdej myśli, która zawarta jest w tym zbiorze wierszy, zbiorze przemyśleń skwapliwie poskładanych, oczyszczonych i zdatnych do przyswojenia. Może nie przy pierwszym, lecz przy kolejnych spotkaniach z wierszami, urośnie poziom łaknienia kolejnego kęsa niespodziewanego słowa, frazy, strofy, czy tylko ulotnego wyczekiwania na strumień uwolnionego myślenia.
Życzę odnalezienia kawałka siebie.
Artur Robert Pluszczewski
Woda
Z wody powstałem
i w wodę się przemienię
odrodzę się w Gangesie
nad zielonym Jordanem
w konewce żywej wody
zapomnę w nurcie Lete
Z wody powstałem
i w wodę się przemienię
głucha cisza po ptakach
wstęga rzeki ścieków
palisada wczorajszych pni
stare wianki na wodzie
tylko brudna woda pozostanie
tylko brudna woda
brudna woda
woda
w kącie urośnie szarotka
rośnie szarotka
rośnie
rośnie
Lumen naturale
Ze światłem w oczach zaczynam życie
Przez szpary desek podziwiam czas
Zrywam jak kroplę z ludzkiego morza
Zrywam spokój fal
Tego czasu mam pełne koszyki
Gubię dnie w drodze poznania
Zbieram jak poziomki z mokrej rosy
Zbieram światła zórz
Kiedyś tego światła mniej zostanie
Tyle wiedzy wezmę na plecach
Sklejam garść moich dobrych myśli
Sklejam morza szum
Tam też można śnić
Artur Robert Pluszczewski, urodzony w 1967 roku w Sulęcinie. Od 1980 roku mieszkaniec Świdnicy. Absolwent wydziałów: Pedagogiki i Zarządzania Społecznej Akademii Nauk w Łodzi. Człowiek wielu zawodów i tyluż zainteresowań. Para się pisaniem wierszy i opowiadań. Członek Świdnickiego Stowarzyszenia Literackiego „Logos”. Autor tomików poetyckich: „Połamane ludzkie patyki” Świdnica (1996) oraz „Antyczny łańcuch” Świdnica (1998). Publikował również wiersze w antologiach: „W pogoni za ptakiem” Świdnica (1996), „Gdzie indziej” Nowa Ruda (1997), w almanachach: „Almanach Wałbrzyski. Literatura i fotografia” Wałbrzych (1997), „Pegaz nad Świdnicą” Świdnica (2001) oraz prozę
w „Czasie opowiadania” Wrocław (1998).
Lubi malarstwo Jacka Malczewskiego i Wojciecha Siudmaka. Muzycznie wszystko, co zaskakujące, a w szczególności metal symfoniczny. Od zawsze interesuje się historią z różnych epok.