S tworzenie pojawiło się na tym świecie w 2022 roku, zbierając pokaźną garść pozytywnych opinii. Dwa lata później Arkadiusz Burda znów przybija swoją ostrą łódź do poetyckich brzegów. Tym razem jednak nie jest to zbiór, w którym ciemność mnoży się przez ciemność. W “Wypukłodruku na bruku” hulają ciepłe wiatry z dalekich krain, filozoficzne rozmyślenia mieszają się z popkulturowymi powidokami, a w kącikach zdań osadza się ironia. W ten język, który tnie jak dłutko, strach się nie zatopić. Bo mało jest takiej poezji w tym kraju – czasem trzeba dotknąć bruku.
American Dream II
MALONE
Nie stałam się gwiazdą filmów z gatunku „mainstream”
częścią najnowszej wersji Wichrowych Wzgórz lub dziewczyną
Jamesa Bonda, wynurzającą się z morza tak jak czterdzieści lat
wcześniej Honey, która zbierała muszelki na plaży, by zarobić
na życie.
Co najwyżej Jarmusch wspomni o obłąkanej dziewczynie,
śpiewającej po hiszpańsku, o jasnej cerze nietypowej dla tych
zza południowej granicy, podejmujących najbrudniejsze prace,
których nawet czarni nie chcą wykonywać.
Zatańcz ze mną w nocnej tancbudzie, gdzie tańczą dla klientów
dziewczęta, będę twoją salsą z wędzonym chille chipotle,
jeszcze nie jestem gotowa, by stąd uciec, zostawić nędzę dzielnic,
gdzie smog zasłania wszystko, nim go rozwieje powiew
upalnego wiatru z pustyni Mojave.
Słucham trzeszczącego radia, w którym wybrzmiewają funkowe
przebłyski, dynamiczny Santana ze swoją płytą Abraxas,
i patrzę na miasto błyskotek, powyżej. A ja jestem tu, gdzie
moja działka snu, w głowie czarna dziura. „Ciśnij swym piorunem
nawet w śmierć”, tak bym się obudziła.
Mobiles
patrząc na twórczość Alexandra Caldera
Mam w pięciu walizkach druciany Cyrk; motyle z papieru,
drewniane postacie niczym rekwizyty z teatru kabuki,
animowane figurki z korka i szmatek, lwa ze starej skarpetki,
portrety ze sprężyn i drutu. Model wszechświata,
czerwoną kulę słońca, ciał niebieskich, triadę świętą,
czerń, biel, czerwień w chromatycznej intuicji,
trzy główne akordy, w których piękny jest ruch sam w sobie,
gdy duże i małe przeciwstawne, opierające się, tworzy
jedną całość mrożącą krew w żyłach, jak budowa Empire State
przez pozbawionych lęku wysokości Indian z plemienia Mohawk.
Gdy zamykam oczy, widzę kolejową stację, która już nie istnieje,
jak tu pozostanę, przestanie istnieć też moje ocalanie,
może dotrę jeszcze kiedyś nad Sekwanę, do trzech razy sztuka,
przejadę się pociągiem TGV z Paryża do Strasburga,
nie wiem, czy o tym mogą mówić wiersze, ale skoro są życiem.
Ciekawe, czy zobaczę Kiki w wersji abstrakcyjnej
Alicję królową Montparnasse’u, Lulu na moście nad rzeką Liffey
po tym, gdy dosięgnie mnie kula i jak na zerwanym filmie
zapadnę w sen, mając nadzieję, że się obudzę.
Arkadiusz Burda (ur. w 1970 roku w Zamościu) − polski poeta i plastyk.
Wiersze publikował między innymi w „Esensji”, „Słowem i Kształtem”, „Szafie”, „Undergruncie”, kwartalniku „Red.” i magazynie Helikopter. Zadebiutował w 2004 roku tomikiem poezji Atma, w 2015 Arcyludzkie obce, S tworzenie (2022). Uprawia malarstwo sztalugowe i miniaturowe, zajmuje się także grafiką warsztatową. Wiersze publikuje głównie w internecie. Znalazł się w gronie poetów, których wiersze zostały zaprezentowane w antologii współczesnej poezji polskiej pod tytułem Poeci i poetki przekraczają granice. 100 wierszy (pod red. Konrada Kędera, Ingi Iwasiów, Piotra Śliwińskiego). Mieszka w Zamościu.
e-mail: arkadiusz.burda@gmail.com