Agnieszka Zajdowicz – Na jeden oddech

Urodzona w Białymstoku. Rocznik 1976. Poetka, kociara, nadwrażliwiec, chodzi spać z kurami, budzi się o „Wpół do szóstej” – zgodnie z tytułem bloga, który prowadzi. Zdobywczyni III miejsca w konkursie „Wierszokleci czy poeci” w Katowicach – 2006 r. W 2018 roku – I nagroda w ogólnopolskim konkursie Polskiego Stowarzyszenia Haiku “Wiśnie i Wierzby”. Uczestniczka „Pracowni otwartej wierszem 2018” 23 Stacji Literatura Biura Literackiego – Stronie Śląskie, Sienna. Publikacje: tygodnik „Angora”, antologia “Białystok poetycki 2014”, Almanach “EPEA”, Antologia „Poezja po zmierzchu”, gazeta „Z Zabłudowskiej Ziemi”, „Zabłudów i Okolice”, „Kwartalnik Wolnej Inicjatywy Artystycznej Wytrych”, „ Magazyn Materiałów Literackich Cegła”, „Papierowy Żuraw”, „Przekrój”, portale internetowe: „Babiniec Literacki”, „Szuflada”, „PoeciPolscy.pl”, „Inter”, „Poezja na każdy dzień”, „Pisarze.pl”, „Wydawnictwoj”. Jej wiersze prezentowane były na antenie Radia Akadera i Radia Muzyczna Cyganeria oraz wyświetlane na kamienicy przy ulicy Brackiej w Krakowie. Debiut książkowy: “Siła bezwładności”, Wydawnictwo Miniatura – Kraków 2014 r.

Transmisja na żywo

jeszcze tu jestem przez chwilę
obieram z czułością chudą marchew
na rosół dla przeziębionych dzieci
jeszcze przeglądam się w lustrze zdziwiona
że ciągle mi rosną rzęsy długie i czarne
jak żałoba po matce

jeszcze mi się kleją do szorstkich rąk i ust
ciągutki rymów i planów na przyszłość
jeszcze stoją w przedsionku sportowe buty
z językiem na wierzchu, gotowe do biegu
na długie dystanse, a zupełnie nieprzygotowane
na zwykłe odejście

Trezor nocny

Brama na Warszawskiej, jeżą się włoski na przedramionach
kiedy w klejący się od uryny i alkoholu chodnik
wpada dźwięk odseparowanego od butelki kapsla
żeby wyjść jak się weszło, ocaleć

nie rozpaść się w ciemności na to co materialne i ulotne
nie dać sobie rozmontować trzewi tak idiotycznie
z pełnym inspiracji katalogiem Ikei pod pachą
zanim się nie dojdzie pod skwierczący światłem neon Cechowej

albo pod czułe soczewki kamer komercyjnego banku
tam mnie ulokują w konkrecie czasu i przestrzeni
na nowo skupią, przesortują i przeliczą
bo nazbierało mi się po drodze

Wiersz 9 milimetrów

Strzelam
a potem zza ściany
nasłuchuję tonu
świszczącego oddechu
w pustkach
po parabellum
słów i półsłówek
i czekam
aż umrą dotychczasowe zasady
albo czyjaś lufa
dotknie mojej skroni

Agnieszka Zajdowicz. Na jeden oddech. Nowa Ruda: MaMiKo, 2019

Comments are closed, but trackbacks and pingbacks are open.