Jestem siedemdziesięciolatkiem. Człowiekiem z paskudną przeszłością i doświadczeniami nieobcymi piekłu. Zapewne ciągle jeszcze więcej we mnie zła aniżeli powoli rodzącego się dobra. Pełen sprzeczności, ale też radosnej pogody ducha i refleksji. Niczym starotestamentowy Hiob, wchodząc na drogę dobra traciłem po kolei to wszystko, co na tamtą chwilę było największym skarbem: dom, żonę i dzieci.To wydawałoby się okrutne doświadczenie pozwoliło nie tylko na oczyszczenie się ze wszystkich toksyn i nałogów, ale też uczyniło ze mnie zupełnie nową istotę. Teraz, już nie tylko mogę widzieć piękno i dobro, o których istnieniu nie miałem pojęcia, ale także współtworzyć z nimi; czasami wynosząc na wysokości, innym razem podając, jakRead More →