Rafał Pigoń – Światy

Mocne wiersze, rozważne wiersze, szorstkie wiersze, świetliste wiersze, wiersze na tak i wiersze na nie, wiersze głodne i najedzone, wiersze morskie i nizinne, wiersze upalne i arktyczne, wiersze wstrzymujące oddech i wiersze, przez które chce się krzyczeć. Wiesz już, jakie to wiersze?



Wizjer

Ostatnie drzwi szczelne.
Kluczyk w kieszeni
Zmiętolonej koszulki.
Czerwone, wypłowiałe miejsce…
Ciemnia osiągnięta. 

Niema toń gwiazd.
Z początku głuche, 
Mieszające się granaty, 
Falisty puls czerni… 
Zbija się. ściska. 
Przelewa… 

Pomarszczone palce 
Wolno przekręcają
Pierścień powiększający…

Tu już kulisty kontur. 
Płynie… Zlewa.
W czerni… 
Purpurze! 
Bieli…! Biel! 
Biel pulsuje jak inne!
Nie, nie, nie tak. Dysze! 
Sprzęga! Zapada w połysk! 
To musi…!
Musi się skończyć.

Niemy błysk zalał obiektyw…
Fala granatu zalała błysk. 
Ciemnia przywrócona. 
Okulary odwróciły się
Od obiektywu. 
Drżące nogi suną do drzwi. 
Spocone ręce sięgają kluczyka. 

Zielona jarzeniówka- Otwarte. 
I tak zakończyła się noc…
Tak umarło niewidoczne. 



ściemnienie

Bo kiedy pomarańczowy olbrzym
Snuje się…, kurczy ku tym górom,
To wtedy wiem.
I czuję wtedy, i mam pewność,
Że to musiało tak być.
… 

I leją się granaty…,
Jak woda. 
I gwiazdy wschodzą, 
Jak na tej toni latarnie. 
I ptactwo czarne zaszumi, 
Jak ci latarnicy, 
Co tylko oni wiedzą, 
Gdzie właściwa wszystkim droga. 


Wtedy łamiące się sylwetki
Wchodzą na milczącą górę…,
Depczą po wyschniętych trawach.
To wtedy zamglone oczy chłoną…
To już ostatnie promienie
Na tę długą, na tę ciemną noc. 



Melancholia pewnej bezsennej nocy

Za oknem
Leniwie zlewały się
Srebrne szczyty księżyca…
To tak, jak się
to widzi już któryś tam raz.


Jarzeniówka. Czerwień.
Ciemno.
Kawiarka niespiesznie
Podaje kolejny raz mocną.
Znów blask.
Mieszam. Powoli siorbię.
Ciemno.

Niech do cholery to naprawią!


światło.
Można iść, ale gdzie…
To przecież noc.
Nocne kino, seks.
Książka.


Za oknem,
W jakimś wypłyconym
Kraterze całują się zakochani.
Na stalowej ławce majaczy zapewne
Zeszłoroczny ,,Playboy” bo o konkretniejsze
Dostawy już dawno nikt się nie troszczy.
A za osuwem wystaje pomarszczona, obrzydliwa
Głowa i drobny obiektyw kamery.


Ciemno.