Piotr Piaszczyński – Przerwa w podróży

Piotr Piaszczyński

Ur. 1955 r. w Olsztynie. Absolwent polonistyki UMK w Toruniu. Jest poetą, recenzentem literackim, felietonistą, tłumaczem, autorem utworów dla dzieci. Opublikował do tej pory pięć tomików poetyckich, ostatnio “Moleskine” (“Portret”, Olsztyn 2009), a także zbiór esejów o sztuce i poezji “Szkice małe i mniejsze” (Littera, Olsztyn 1999). Stale współpracuje z radiem WDR Funkhaus Europa, portalem internetowym Deutsche Welle oraz londyńskim “Dziennikiem Polskim”. Jego utwory były tłumaczone na język bułgarski i niemiecki. Mieszka w Eitorf niedaleko Bonn.



Bywa…

Za sowite honorarium
(wspaniałomyślnie wypłacone przez Niemców;
co wy na to, szanowni germanofobi?)
kupiłem sobie komplet
nowych opon… Bywa
poezja czasem użyteczna.





Kościół sióstr Klarysek w Kolonii

Kościół zastałem
zamknięty. Żelazną kratę
u wejścia zatrzaśniętą
na głucho.

Coś podobnego
nie zdarzyło się wcześniej.

A było tak dobrze:
w sobotni wieczór
posiedzieć sobie tam samotnie
w mroku, ciszy wiekuistej…

Odmówiwszy udziału,
odmówić modlitwę.




Ballada polonijna

Polonii do Kolonii
cosobotnia jazda
po polską strawę i prasę.

Głodnych przecież nakarmić
trzeba: ciało i ducha.

Żołądek w porządku:
z radością wita flaki,
półtłusty twarożek,
kiszone przysmaki.

A z duchem jest problem:
coraz gorzej znosi
gazetowe jady:
trotyle, ambergoldy
i tym podobne sprawy…

Oj, brakuje niewiele
i zrobi się niefajnie:
przyjdzie czytać wyłącznie
„Frankfurter Allgemeine„.




Pana P. przerwa w podróży

Ogląda w TV niemieckie pornosy
w hotelowym numerze we Frankfurcie
nad Odrą – na schengeńskiej granicy
obu swoich światów. Oczywiście
nie za darmo ten spektakl. Na łono
oto wraca ojczyzny. Póki co
nie dożywotnio – na zaledwie
trzy tygodnie, może miesiąc… Dziś
wygląda to o niebo lepiej
niż w kolczastej epoce Pana
Cogito; w ogóle nie ma
porównania. Czuje się przyjemnie
podniecony, wzruszony i wolny:

jutro przytuli, przywita go Polska
nie łzami płaczki; zalotnym uśmiechem.




Z Goethego

Więcej świat(ł)a!